Przychody gdańskiego koncernu wyniosły 4,13 mld zł, co oznacza spadek w stosunku do wyniku sprzed roku o 13,3 proc. Ale już skonsolidowany zysk netto sięgnął prawie 579,4 mln zł, podczas gdy rok wcześniej spółka miała 237,9 mln straty. Zysk operacyjny grupy Lotos tym razem wyniósł 184 mln zł i był o ponad 370 proc. wyższy niż w III kwartale zeszłego roku. Największy wkład w wypracowanie takiego rezultatu miały produkcja i segment handlu. Świadczy o tym m.in. wzrost wolumenu sprzedaży paliw na stacjach. Placówki z logo grupy Lotos sprzedały w zeszłym kwartale łącznie 166 tys. ton paliw, czyli o 19,3 proc. więcej niż w III kwartale minionego roku.
Różnica w poziomie wyniku netto i operacyjnego wskazuje na duży udział czynnika finansowego. Faktycznie dzięki zmianom kursów walut spółka zyskała na przeszacowaniu wartości kredytów 433 mln zł. Kolejne ponad 30 mln zł dały walutowe transakcje zabezpieczające.
Na wyniku operacyjnym odcisnęły się bardzo trudne dla branży rafineryjnej warunki makroekonomiczne. Marża rafineryjna spadła w ujęciu kwartał do kwartału o 23,5 proc. (do 2,87 dol. na baryłce), natomiast dyferencjał, czyli różnica w cenie ropy gatunku Brent i Ural – aż o 52,4 proc. (do rekordowo niskiego poziomu 0,32 dol. na baryłce).
Jak powiedział Mariusz Machajewski, wiceprezes grupy Lotos ds. finansowych, III kwartał to dla koncernu najlepszy okres w roku. W kolejnym spodziewać się więc należy gorszych rezultatów. – Pierwszych symptomów ożywienia oczekujemy dopiero w przyszłym roku – powiedział Machajewski.
Między innymi dlatego szczególnie ważna dla rezultatów gdańskiej firmy będzie realizacja pakietu antykryzysowego.