Daimler podejrzany w Rosji o łapówki Amerykanie przekazali Rosjanom dowody na to, że koncern Daimler korumpował urzędników. Mieli przyjąć w sumie ponad 5 mln euro łapówek i 80 tysięcy aut
Amerykański resort sprawiedliwości przekazał prokuraturze generalnej Rosji materiały z prowadzonego śledztwa przeciwko koncernowi Daimler. Producent mercedesa miał w latach 1998 – 2008 przekupywać urzędników w 22 krajach, w tym w Rosji.
- Zarzuty w Rosji dotyczą lat 2000 – 2005 i większość osób zamieszanych w korupcję już pewnie w przedstawicielstwie Daimlera nie pracuje. Dlatego nie spodziewam się negatywnej reakcji rynku na te doniesienia. Klienci, którzy chcą kupić mercedesa, zrobią to. Inaczej sprawa wygląda z zakupami korporacyjnymi, szczególnie rządowymi i samorządowymi. Tutaj konsekwencją wszczęcia śledztwa może być zakaz dopuszczania do przetargów Daimlera – ocenia dla "Rzeczpospolitej" Siergiej Udałow, dyrektor wykonawczy agencji rynku motoryzacyjnego Awtostat w Moskwie.
Rosyjska prokuratura stoi w tej sprawie pod ścianą i choć wcześniej nie kwapiła się do działania, teraz musi w ciągu 10 dni, jak przypominają "Wiedomosti", wszcząć śledztwo. Amerykanie przekazali Rosji mocne dowody na to, że w latach 2000 – 2005 urzędnicy przyjęli co najmniej 5 mln euro łapówek i 80 tys. mercedesów różnej klasy. To prawie 8 proc. wartości wszystkich zamówień publicznych realizowanych przez Daimlera w Rosji (65 mln euro).
Skorumpowani urzędnicy mieli pracować w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, Ministerstwie Obrony, rosyjskim BOR, a także we władzach Moskwy, Ufy i Nowego Urengoju. Najgrubsze koperty dostali od Daimlera oficerowie z MSW odpowiadający za tabor ministrów. Korumpujące firmy to Mercedes-Benz Rus (uznany winnym przez sąd w USA) i Daimler Export & Trade Finance AG.