Grudniowa konferencja w stolicy Danii miała dać odpowiedź na pytanie, jak wyglądać będzie walka ze zmianami klimatu po wygaśnięciu protokołu z Kioto. Zobowiązania w nim zawarte przejdą do historii już za półtora roku, tymczasem szans na nowe porozumienie nie widać. W Kopenhadze nie udało się go osiągnąć. Co dalej? Na to pytanie Komisja miała odpowiedzieć w specjalnym komunikacie. Wydany pod koniec maja dokument wyraźnie rozczarował jednak ekspertów.
Urzędnicy podsumowali sukcesy i porażki spotkania w Kopenhadze, opisali też plany związane z kolejną konferencją klimatyczną, która w grudniu ma się odbyć w meksykańskim Cancun. Celem Unii ma być przyjęcie tam „zrównoważonego pakietu konkretnych decyzji ukierunkowanych na działania”. Chodzi m.in. o włączenie do dyskusji na forum Konferencji celów wytyczonych w umowie kopenhaskiej – jedynym wymiernym efekcie spotkania w Danii. Głowy państw i rządów 29 krajów zobowiązały się w niej do przedstawienia własnych celów redukcji emisji gazów cieplarnianych. Unia chce, by tę stosunkową wąską inicjatywę rozszerzyć i uczynić prawnie wiążącą.
Ważniejsze od tego, co w komunikacie komisji się znalazło, jest to, czego w nim nie ma. Analitycy z niemieckiego ośrodka Centrum für Europäische Politik zarzucają Brukseli, że nie określiła, jak wyglądać będzie polityka Unii w sytuacji, gdy spotkanie w Cancun zakończy się fiaskiem. Jest to o tyle istotne, że dalsze trwanie Unii przy pomyśle jednostronnych strategii klimatycznych spowoduje olbrzymie koszty dla gospodarki, a nie da widocznych efektów dla środowiska.
Wątpliwości wzbudza też postulowane przez Komisję wygaszenie niewykorzystanych praw do emisji przyznanych na podstawie protokołu z Kioto. Zgodnie z nim uprawnienia te miały przejść na kolejny okres rozliczeniowy, jednak KE chce te ustalenia zmienić. Argumentuje, że kraje, które mają znaczące nadwyżki, zawdzięczają je nie działaniom na rzecz klimatu, ale upadkowi przemysłu. – Idąc tokiem rozumowania Komisji, zmiany poziomu emisji spowodowane cyklicznymi spadkami koniunktury też powinny prowadzić do wygaszania praw. To nie do przyjęcia – piszą eksperci CEP.
Pełna wersja analizy dostępna jest na stronie Fundacji FOR [link=http://www.for.org.pl]www.for.org.pl[/link]