Takie zagęszczenie VIP-ów, jak podczas tegorocznego salonu można spotkać tylko tylko podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ. I trwają spekulacje: jaką wartość będą miały zamówienia, oraz czy uda się pokonać rekord z Farnborough sprzed dwóch lat, kiedy to katalogowe ceny zamówionych maszyn sięgnęły 88,7 mld dol.
[srodtytul]Termin bez zmian[/srodtytul]
Na środku lotniska Farnborough pyszni się super-jumbo airbusa — A380. Tyle, że ta maszyna, choć nadal budzi podziw (jak „toto może latać”), to jednak jak na razie największym wydarzeniem rozpoczętego dzisiaj Międzynarodowego Salonu Lotniczego w Farnborough pod Londynem, jest przylot Dreamlinera, najnowocześniejszego samolotu na świecie. Przy tym Boeing, mimo nowych kłopotów z produkcją zapewnia, że termin dostarczenia pierwszego egzemplarza japońskim liniom ANA nie został przesunięty po raz kolejny. Japończycy mają otrzymać pierwszego Dreamlinera pod koniec tego roku. W październiku 2011 pierwsze B787 wejdą do floty Lotu.
— To wspaniała maszyna — powiedział po wylądowaniu pod Londynem pilot Dreamlinera, Mike Bryan. Bryan wylądował po cichutku, jakby był małym samolocikiem, a nie potężną maszyną. B787 ma za sobą już takie długie loty, jak z Seattle do Londynu (9 godzin), ale nigdy po takiej podróży nie lądował na obcym lotnisku. Na pokładzie nie było pasażerów, tylko 16 osób załogi i cały zestaw aparatów pomiarowych. Ogrodzenie lotniska w momencie, kiedy maszyna lądowała było dosłownie „oblepione” publicznością.
Samolot, który dzisiaj stoi zaparkowany na płycie Farnborough nigdy nie zostanie sprzedany, pozostanie w księgach Boeinga, jako „maszyna testowa no3”.