Spekulacje na temat odejścia z BP dyrektora generalnego Tony’ego Haywarda pojawiły się w sobotę.
„Sunday Telegraph” i BBC podały wczoraj, że może być on odwołany dzisiaj ze stanowiska przez radę nadzorczą w trybie natychmiastowym, albo sam złoży rezygnację zanim koncern ogłosi wyniki finansowe za pierwsze sześć miesięcy roku. Ma to nastąpić we wtorek. W raporcie ma się znaleźć informacja o kosztach naprawy uszkodzonego odwiertu, z którego ropa zanieczyściła wody Zatoki Meksykańskiej, a także wartość odszkodowań i kar. Szacunki mediów mówią o 30 miliardach dolarów, czyli 93 miliardach złotych.
Jako następcę Haywarda prasa wskazuje Roberta Dudleya odpowiedzialnego za usuwanie plamy ropy w Zatoce Meksykańskiej.
Tony Hayward, pracuje w BP od 38 lat. Od kwietnia, od eksplozji na platformie wiertniczej Deepwater Horizon, jest krytykowany za brak nadzoru nad procedurami bezpieczeństwa oraz niewłaściwe reakcje na katastrofę.
Hayward został w czerwcu odsunięty od bieżącego kierowania akcją ratunkową mającą na celu powstrzymanie wycieku, od tego czasu prowadzi ją Robert Dudley.