I jeśli nie chcemy przegrywać w takich zestawieniach, nie ma innego wyjścia, jak poważnie zastanowić się nad polskimi inwestycyjnymi priorytetami. Tym bardziej że nadal nie brakuje chętnych do rozwijania w naszym kraju przemysłu motoryzacyjnego. Wśród negocjowanych obecnie przez Polską Agencję Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ) jest 25 projektów inwestycyjnych z tej właśnie branży. Produkcję i inwestycje rozwijają nie tylko silni już na naszym rynku Opel i Fiat, ale i firmy zajmujące się wytwarzaniem komponentów.
Przedstawiciele Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych nie ukrywają jednak, że nasz kraj powoli przestaje się liczyć jako miejsce do taniej produkcji przemysłowej. Nawet wśród nowych krajów Unii Europejskiej niższe koszty są w Rumunii i Bułgarii. Dzisiaj liczy się coraz bardziej gospodarka oparta na wiedzy, wymagająca solidnego wykształcenia. Takie inwestycje starał się ściągać z Indii premier Donald Tusk, który na początku tygodnia pojechał do Bangalore – indyjskiej doliny krzemowej.
Zresztą inwestorzy już zaczęli powoli odkrywać nową polską specjalność: usługi oparte na zarządzaniu wiedzą, czyli Knowledge Process Outsourcing (KPO). Mogą to być różnego rodzaju usługi prawne, usługi wsparcia sporów patentowych itd. Według Roberta Segesa z PAIiIZ inwestycje KPO będzie wyróżniał jeszcze wyższy poziom umiejętności pracowników niż w przypadku projektów BPO, gdzie liczą się przede wszystkim koszty. – Będą to raczej małe projekty, nieprzynoszące tak znacznej liczby nowych miejsc pracy jak BPO. Ale zyski i wartość tego rynku będą relatywnie wyższe – twierdzi Seges. W dodatku rynek KPO będzie się bardzo szybko rozwijać: szacuje się, że jeśli na świecie wartość tego typu przedsięwzięć w latach 2006 – 2007 wynosiła 4,5 – 5 mld dol., to w latach 2011 – 2012 wyniesie ok. 17 mld dol.
Nadal będzie rozwijało się budownictwo. Chociaż projekty deweloperskie za 400 – 500 mln zł mogą powstawać wyłącznie na rynkach lokalnych o dużym popycie. Zresztą w ciągu ostatnich dziesięciu lat najdroższe biurowce i centra handlowe powstawały głównie stolicy. – Warszawa w pierwszej kolejności przyciąga uwagę inwestorów, bo jest najbardziej rozwiniętym rynkiem pracy. Tu żyje też najwięcej potencjalnych klientów centrów handlowych, i to tych zamożniejszych – mówi John Banka, partner w Dziale Doradztwa Inwestycyjnego Colliers International.
Jakub Marszałek z firmy Cushman & Wakefield zauważa, iż w Europie Zachodniej dzięki większemu popytowi na biura realizowane są śmielsze projekty i jest ich więcej niż w naszym kraju. – Ale i w Polsce z czasem liczba tych największych inwestycji będzie sukcesywnie rosnąć – prognozuje Marszałek.
[srodtytul]Wielkie plany energetyki[/srodtytul]