Na budowie pełno ludzi w kombinezonach, kaskach i żółtych odblaskowych kamizelkach z nazwą firmy, która ich zatrudnia. Można ich spotkać niemal co kilka metrów na terenach specjalnie odgrodzonych od „starych” części zakładu. Przy okazji budowy podjęto też dodatkowe środki ostrożności. Nie chodzi tylko o przepustki. Przejeżdżając między instalacjami, mija się patrole pracowników ochrony w oznakowanych samochodach.
Obecnie w trakcie realizacji jest ostatni etap rozbudowy. – W sumie na cały program 10+ składa się 50 różnych instalacji, zakończyliśmy już budowę 45 z nich – tłumaczy dyrektor ds. rozbudowy rafinerii Zbigniew Paszkowicz.
Przełomowym momentem w całym programie było oddanie do użytku instalacji hydroodsiarczania olejów napędowych (CB & I Lummus Global) – rok temu – i uruchomienie również na jej potrzeby instalacji produkcji wodoru i kompleksu aminowo-siarkowego. W tym roku – gdy po uruchomieniu w marcu nowej destylarni ropy naftowej, w październiku gotowy będzie też hydrokraking, program rozwoju zacznie zarabiać. Poza tym pod koniec roku zaplanowano oddanie do użytku tzw. instalacji ROSE, na licencji amerykańskiego MW Kellog, która umożliwi wykorzystanie ciężkich pozostałości przerobu ropy.
[srodtytul]Praca w namiocie[/srodtytul]
Hydrokraking jest kluczowy dla całego procesu technologicznego rafinerii i najbardziej kosztowny w całym planie inwestycyjnym. Budowa pochłonie pół miliarda euro. A wartość całego programu 10+ przekracza 2 mld dol. To dzięki uruchomieniu hydrokrakingu Grupa Lotos będzie mogła produkować więcej oleju napędowego, na który zapotrzebowanie w kraju wzrasta w ostatnich latach najszybciej.