Fuzje i prywatyzacja szansą na rozwój

Mamy obecnie najlepszy czas rozwoju dla dużych firm – uważają eksperci

Publikacja: 10.09.2010 01:17

Nie możemy jednak zapominać, że czas po kryzysie jest czasem wysokiego ryzyka i tylko od firm zależy jak go wykorzystają – stwierdził Jacek Poświata, dyrektor zarządzający McKinsey & Company na panelu „Na podbój Europy – szanse i ograniczenia dla rozwoju polskich firm”.

Z badań McKinsey wynika, że w latach 2004-2009 wartość polskich firm z GPW rosła o 15 proc. rocznie, bardziej niż giełdy w regionie. Z drugiej strony wzrost giełd azjatyckich sięgał 18-19 proc. Co spowodowało, że rozwój polskich spółek nie był bardziej dynamiczny?

Poświata przypomniał, że aby pędzić do przodu, firma musi działać na rynku, który rośnie – to gwarantuje 40 proc. sukcesu. Drugim warunkiem jest aktywne uczestnictwo w fuzjach i przejęciach, co też przekłada się na 40 proc. wzrostu. Pozostała część zależy od działań zarządu. – Niestety w minionych latach firmy korzystały tylko z pierwszej dźwigni, stąd wzrost poniżej potencjału – wyjaśnił dyrektor McKinsey.

[wyimek]o 15 procent rocznie rosła w ostatnich latach wartość polskich firm giełdowych[/wyimek]

Henryka Bochniarz, szefowa organizacji pracodawców Lewiatan, nie do końca podziela ten pogląd. Jej zdaniem sytuacja wyglądałaby o wiele lepiej, gdyby nie nieprzyjazne otoczenie. – Barier w prowadzeniu biznesu jest tyle, że już mnie zęby bolą, gdy o nich mówię – wyjaśniła Bochniarz. – Firmy, które mogłyby stać się polską Nokią straciły tę szansę, bo przepisy i przeszkody uniemożliwiły im szybki wzrost. Zdaniem prezydenta Lewiatana nie wszystko jeszcze stracone – polskie przedsiębiorstwa mogą wysforować do przodu dzięki prywatyzacji.

Wobec takiego stwierdzenia zaprotestował jednak Jan Krzysztof Bielecki, szef Rady Gospodarczej przy premierze. – Nie będę prywatyzował PKO BP tylko po to, aby pochwalić się kolejną udaną prywatyzacją – stwierdził były premier. W jego opinii, gdyby nie nasze kompleksy, już dawno mielibyśmy naszą Nokię. – PZU mogłoby mieć taką rangę, ale dla Polaków jeśli firma nie produkuje kabelków i jest państwowa, to jest przegrana – wyjaśnił Bielecki. – A przecież Nokia była państwowa i się zmodernizowała, tak samo jak firmy brazylijskie, chińskie, czy indyjskie.

Andrzej Klesyk, prezes PZU bronił swojej firmy: - PZU było i jest złotą kurą, jeden procent wartości firmy to 350 mln zł, tak więc sprzedaż nawet kilkunastu czy kilkudziesięciu procent PZU oznacza zmniejszenie potrzeb pożyczkowych naszego państwa o kilka, kilkanaście mld zł. – Nasze wyzwanie to utrzymać pozycję w kraju – wyjaśnił Klesyk. – Bardzo się jednak boję, że takie firmy jak moja czy PKO BP mogą przegrać z uwagi na brak takich samych warunków rozwoju, co w przypadku firm prywatnych.

Nie możemy jednak zapominać, że czas po kryzysie jest czasem wysokiego ryzyka i tylko od firm zależy jak go wykorzystają – stwierdził Jacek Poświata, dyrektor zarządzający McKinsey & Company na panelu „Na podbój Europy – szanse i ograniczenia dla rozwoju polskich firm”.

Z badań McKinsey wynika, że w latach 2004-2009 wartość polskich firm z GPW rosła o 15 proc. rocznie, bardziej niż giełdy w regionie. Z drugiej strony wzrost giełd azjatyckich sięgał 18-19 proc. Co spowodowało, że rozwój polskich spółek nie był bardziej dynamiczny?

Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku