Jak powiedział wczoraj prezes największej w swojej branży Polskiej Grupy Energetycznej Tomasz Zadroga, najpóźniej za trzy tygodnie trafi do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wniosek o zgodę na połączenie z Energą.
– Liczymy na szybkie postępowanie UOKiK, w ustawowym terminie dwóch miesięcy – powiedział Zadroga. Umowa prywatyzacyjna mogłaby zostać podpisana ostatecznie w grudniu. Nie będzie jednak prosto, ponieważ sprawa ta budzi duże kontrowersje i to nie tylko prezes urzędu Małgorzaty Krasnodębskiej-Tomkiel. Wczoraj kolejny raz powtórzyła ona, że od miesięcy analizuje konkurencję w polskiej energetyce i jej poziom jest tak niski, że zgody na fuzję PGE i Energi nie wyda. Kilka godzin później minister skarbu Aleksander Grad zripostował, że analiza prowadzona przez UOKiK ma wady prawne.
Z kolei Jan Krzysztof Bielecki, przewodniczący Rady Gospodarczej przy premierze, odnosząc się do negatywnego stanowiska prezes UOKiK, stwierdził, że formą jej wypowiedzi wydaje się nie być właściwa. – Prezes urzędu w moim przekonaniu powinien zbadać wniosek i odnieść się i ewentualnie postawić swoje warunki lub też wydać kategoryczną opinię – zaznaczył. Zdaniem prof. Leszka Balcerowicza rządowe naciski na UOKiK to próba podważenia praworządności w Polsce.
– To bardzo poważna sprawa, jeśli publicznie się mówi, co ma robić, a czego nie może robić szef niezależnego urzędu państwowego. To wykracza daleko poza debatę publiczną – dodał były wicepremier.
[wyimek]5 mld euro może według Jana Krzysztofa Bieleckiego pożyczyć PGE na budowę elektrowni atomowej[/wyimek]