Rolnikom zostaną zaoferowane na preferencyjnych zasadach akcje polskiego producenta cukru. Pieniądze na ich zakup ma pożyczyć sama spółka. Od umowy między cukrownią i plantatorami buraków będzie zależało, jak potem spłacą pożyczkę.
Minister Skarbu Aleksander Grad uważa, że jest to dobry pomysł na prywatyzację spółki. Liczy, że proces zakończy się w przyszłym roku. Taką informację przekazał minister w cukrowni Dobrzelin, gdzie rozpoczęła się budowa nowego silosu.
W przyszłym miesiącu zostanie wybrany doradca prywatyzacyjny, który wyceni wartość spółki. Krajowa Spółka Cukrowa jest największym graczem na polskim rynku (ma 40 proc. udziałów) i zajmuje ósme miejsce w Unii Europejskiej pod względem wielkości produkcji. Przy przychodach rzędu 1,5 mld zł wypracuje w tym roku finansowym 230 mln zł zysku brutto. W ubiegłym roku miała 267 mln zł zysku, co w dużej mierze zawdzięcza rekompensatom z unijnego budżetu. Po raz pierwszy spółka wypłaciła za ubiegły rok dywidendę 0,1 zł na akcję. Przeznaczyła na nią ok. 98 mln zł.
Ministerstwo Skarbu szacuje, że do zakupu akcji koncernu będzie uprawnione nawet 20 tys. osób. Zgodnie z obowiązującym prawem mogą one na początku zapłacić tylko 20 proc. wartości akcji, a resztę spłacić w ciągu pięciu lat.
Ministerstwo planuje sprywatyzować w tym roku 14 spółek rolno-spożywczych, m.in. rybackie, zbożowe, nasienne i hodowlane. W najbliższych miesiącach rozpocznie sprzedaż udziałów w warszawskim rynku hurtowym Bronisze. Ministerstwo ma gotową wycenę tej spółki, ale jej nie ujawnia. W ostatnim roku Bronisze miały 45 mln zł przychodów i 14 mln zł zysku netto, Skarb Państwa ma 59 proc. udziałów w spółce.