W pozwie złożonym w Federalnym Sądzie Australijskim przewoźnik twierdzi, że Rolls-Royce nie dopełnił obowiązku i mógł nawet wprowadzić w błąd linię lotniczą dostarczając jej wadliwe silniki, które nie mogły działać zgodnie z normami zagwarantowanym przez Airbusa i RR.
Qantas nie podał wysokości swych roszczeń, ale stwierdził, że poniósł straty z powodu uziemienia floty A380, niemożności ich używania na trasach między Australią i Los Angeles, spodziewa się też opóźnienia dostaw następnych superjumbo kosztujących po około 350 mln w dolarów według cen katalogowych.
Analitycy oceniają straty Qantasa na 60 mln AUD (58,5 mln USD), nie licząc kosztów naprawy uszkodzonego samolotu. Dodatkowo przewoźnik poniesie koszty związane z mniejszymi mocami przewozowymi w sezonie letnim na południowej półkuli, nie mówiąc o uszczerbku na reputacji.
Rzecznik RR odmówił skomentowania pozwu i oświadczył: Rolls-Royce będzie kontynuować współpracę z władzami prowadzącymi postępowanie wyjaśniające, z organami nadzoru finansowego dla zapewnienia zgodności z normami bezpieczeństwa.
Australijskie Biuro Bezpieczeństwa Transportu ATSB oświadczyło, że źle umiejscowiony komponent przetarł ściankę przewodu olejowego, powodując jego pęknięcie na skutek zmęczenia materiału. To z kolei doprowadziło do wycieku oleju, pożaru i zniszczenia silnika. Szef biura Martin Dolan dodał, że być może to będzie ta przyczyna, ale wyniki inspekcji (pozostałych samolotów) wykażą, czy tak jest.