Kopalnia Silesia w Czechowicach Dziedzicach należy teraz do PG Silesia – spółki pracowniczej, której głównym udziałowcem jest czeski koncern energetyczny EPH (ten sam, który interesował się prywatyzacją Energi i Enei). Jego przedstawiciele mają ambitne plany w Silesii, jednak czy ich realizacja rzeczywiście się powiedzie?
Tomas David, dyrektor sektora energetycznego w EPH wyliczał, że holding planuje zainwestować w polskiej kopalni 100-150 mln euto (czyli ok. 400 – 600 mln zł). Spółka planuje zwiększyć tam wydobycie do 2-3 mln ton węgla rocznie i zwiększyć zatrudnienie o ok. 1000 osób. Brzmi świetnie, tylko zdaniem ekspertów rynku EPH musi się liczyć z wyższymi wydatkami.
– Tam tak naprawdę trzeba się liczyć z budową nowego szybu, by osiągnąć zakładane wydobycie – mówi „Rz” osoba zbliżona do sprawy. Zwłaszcza, że jak powiedział Jacek Korski, wiceprezes Kompanii Węglowej, która sprzedała Silesię, obecne wydobycie roczne w zakładzie, któremu kończy się udostępnione złoże, wynosi 200 tys. ton. – W swoim najlepszym czasie Silesia wydobywała ok. 1 mln ton węgla rocznie – przypominał Korski. A to dlatego, że takie możliwości ma szyb wydobywczy kopalni (chodzi przede wszystkim o pojemność skipu).
– Ten szyb wystarczy zmodernizować, można wymienić skip na większy – przekonuje Dariusz Dudek, szef „S” w Silesii. Skip to naczynie wyciągowe poruszające się w szybie za pomocą lin. Jest ono przeznaczone do transportu urobku spod ziemi na powierzchnię. Skip porusza się z prędkością do 20 metrów na sekundę.
Jednak gdyby przyszło budować nowy szyb, to samo takie przedsięwzięcie pochłonęłoby ok. 300 mln zł. Poza tym taki proces trwa ponad cztery lata. Np. Jastrzębska Spółka Węglowa buduje teraz nowy szyb dla kopalni Zofiówka. Samo jego głębienie pochłonie ok. 200 mln zł. A to koszty samego głębienia. Do tego trzeba doliczyć jeszcze m.in. zbrojenie szybu.