– Zakładamy, że w 2011 r. uda się nam zwiększyć przychody o ok. 20 proc. Chcielibyśmy także osiągnąć podobną skalę wzrostu w przypadku zysku netto – mówi „Rz” Wiesław Włodarski, właściciel produkującej tigera firmy FoodCare. W 2010 roku jej przychody zwiększyły się o ok. 9 proc., do 462 mln zł. – W ubiegłym roku koncentrowaliśmy się na poprawie wyniku netto – wyjaśnia Włodarski. W 2010 r. zysk netto firmy wyniósł 39 mln zł i był ponad dwa razy wyższy niż rok wcześniej.
[srodtytul]Ekspansja z bitwą w tle[/srodtytul]
Włodarski zdradza, że siłą napędową tegorocznych wyników ma być m.in. N–gine, napój energetyczny, który firma wprowadziła na rynek wiosną 2010 r.
Szef FoodCare szacuje, że do marki należy już ok. 4 proc. rynku. Daje jej to miejsce w pierwszej czwórce najpopularniejszych energetyków. – W tym roku N-gine powinien zdobyć drugie miejsce – zapowiada Włodarski. Dodaje, że jeżeli uda się osiągnąć ten cel, to wówczas firma będzie miała dwie najpopularniejsze marki napojów energetycznych w Polsce. Włodarski zakłada bowiem, że to właśnie produkowany przez niego, a nie przez grupę Maspex napój Tiger utrzyma się na rynku. FoodCare wystąpił już do sądu o zablokowanie sprzedaży napoju konkurenta. – Mamy prawo do Tigera, ponieważ stworzyliśmy tę markę, inwestując w nią olbrzymie kwoty i doprowadziliśmy do jej sukcesu rynkowego – mówi Włodarski.
Innego zdania jest Dariusz Michalczewski, właściciel znaku towarowego Tiger. Pod koniec 2010 r. jego fundacja Równe Szanse rozwiązała umowę z FoodCare, ponieważ – jak wyjaśnia – FoodCare przestał się wywiązywać z jej zapisów. Na wniosek fundacji syndyk zablokował produkcję i sprzedaż tigera przez FoodCare. Były bokser podpisał nową umowę z grupą Maspex z Wadowic, czołową firmą spożywczą w Europie Środkowej.