FoodCare chce w 2011 r. zwiększyć przychody o ok. 20 proc.

FoodCare stawia na energetyk N–gine. Chce, aby w 2011 r. marka ta została wiceliderem rynku

Publikacja: 05.01.2011 03:45

Szef FoodCare szacuje, że do marki należy już ok. 4 proc. rynku

Szef FoodCare szacuje, że do marki należy już ok. 4 proc. rynku

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

– Zakładamy, że w 2011 r. uda się nam zwiększyć przychody o ok. 20 proc. Chcielibyśmy także osiągnąć podobną skalę wzrostu w przypadku zysku netto – mówi „Rz” Wiesław Włodarski, właściciel produkującej tigera firmy FoodCare. W 2010 roku jej przychody zwiększyły się o ok. 9 proc., do 462 mln zł. – W ubiegłym roku koncentrowaliśmy się na poprawie wyniku netto – wyjaśnia Włodarski. W 2010 r. zysk netto firmy wyniósł 39 mln zł i był ponad dwa razy wyższy niż rok wcześniej.

[srodtytul]Ekspansja z bitwą w tle[/srodtytul]

Włodarski zdradza, że siłą napędową tegorocznych wyników ma być m.in. N–gine, napój energetyczny, który firma wprowadziła na rynek wiosną 2010 r.

Szef FoodCare szacuje, że do marki należy już ok. 4 proc. rynku. Daje jej to miejsce w pierwszej czwórce najpopularniejszych energetyków. – W tym roku N-gine powinien zdobyć drugie miejsce – zapowiada Włodarski. Dodaje, że jeżeli uda się osiągnąć ten cel, to wówczas firma będzie miała dwie najpopularniejsze marki napojów energetycznych w Polsce. Włodarski zakłada bowiem, że to właśnie produkowany przez niego, a nie przez grupę Maspex napój Tiger utrzyma się na rynku. FoodCare wystąpił już do sądu o zablokowanie sprzedaży napoju konkurenta. – Mamy prawo do Tigera, ponieważ stworzyliśmy tę markę, inwestując w nią olbrzymie kwoty i doprowadziliśmy do jej sukcesu rynkowego – mówi Włodarski.

Innego zdania jest Dariusz Michalczewski, właściciel znaku towarowego Tiger. Pod koniec 2010 r. jego fundacja Równe Szanse rozwiązała umowę z FoodCare, ponieważ – jak wyjaśnia – FoodCare przestał się wywiązywać z jej zapisów. Na wniosek fundacji syndyk zablokował produkcję i sprzedaż tigera przez FoodCare. Były bokser podpisał nową umowę z grupą Maspex z Wadowic, czołową firmą spożywczą w Europie Środkowej.

Tymczasem tuż przed Bożym Narodzeniem sąd odblokował magazyny FoodCare i obecnie na rynku są dwa tigery.

[srodtytul]Ceną w konkurentów [/srodtytul]

Dariusz Michalczewski zwraca uwagę, że doszło tylko do chwilowego wstrzymania orzeczenia sądu w sprawie sprzedaży tigera przez FoodCare. Natomiast Dorota Liszka, rzecznik prasowy Maspeksu, dodaje: – Nasza sytuacja prawna się nie zmieniła. Dzięki podpisanej w listopadzie 2010 r. umowie jesteśmy wyłącznym licencjobiorcą uprawnionym do korzystania z oznaczenia Tiger i wykorzystania wizerunku Dariusza Michalczewskiego w promocji produktów.

Ekspansję N–gine ma zapewnić niska cena. Od dwóch miesięcy wynosi ona 1,99 zł. Napój jest więc nie tylko tańszy od tigera sprzedawanego przez FoodCare (ok. 3,6 zł), ale także od napoju Maspeksu. W małych sklepach, czyli w kanale tradycyjnym, jego cena to 2,99 zł.

Oprócz N–gine FoodCare zamierza rozwijać w dalszym ciągu produkty pod marką Gellwe. Jednym z filarów ma być także napój izotoniczny 4 – Move. Włodarski szacuje, że marka zajmuje trzecie miejsce na rynku i w jej zasięgu jeszcze w tym roku jest pozycja wicelidera. Marka od kilku miesięcy jest sponsorem reprezentacji Polski w piłce nożnej.

[i]Masz pytanie wyślij e-mail do autora[mail=b.drewnowska@rp.pl]b.drewnowska@rp.pl[/mail][/i]

Biznes
Aktywa oligarchów trafią do firm i osób w Unii poszkodowanych przez rosyjski reżim
Biznes
Rekordowe wydatki Kremla na propagandę za granicą. Czy Polska jest od niej wolna?
Biznes
Polskie firmy nadrabiają dystans w cyfryzacji
Biznes
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
Dlaczego Polacy boją się założenia firmy?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne