Prawie trzy czwarte hotelarzy w Polsce spodziewa się w 2011 r. większej liczby gości, a ich optymizm co do możliwości poprawy sytuacji znacznie przewyższa oczekiwania branży nie tylko w Europie, ale i na świecie – wynika z opublikowanego właśnie raportu międzynarodowej firmy konsultingowej Horwath HTL. – Zakładamy, że w tym roku obłożenie w polskich hotelach zwiększy się do 60 proc. z 55 proc. w roku 2010 – powiedział „Rz" partner w Horwath HTL Janusz Mitulski.
Hotelarze sądzą także, że wyższa frekwencja przełoży się na wzrost cen. Według analiz firmy badawczej STR Global, średnia stawka za pokój w największych polskich miastach w ubiegłym roku wynosiła 64 euro. W tym roku powinna wzrosnąć do około 70 euro. Choć to wciąż dużo mniej od średniej w Europie (w 2010 r. wynosiła 99 euro), to i tak wzrost poprawi nadszarpnięte przez kryzys finanse hotelarzy.
Szefowie polskich hoteli liczą przede wszystkim na przypływ gości biznesowych. Optymistycznie oceniają też – zwłaszcza w porównaniu z hotelarzami z Europy – perspektywę wzrostu liczby zlecanych organizacji konferencji, spotkań oraz imprez. Poprawę w segmencie korporacyjnym widać zresztą od jesieni ubiegłego roku.
W hotelach sieci Starwood Hotels & Resorts (Sheraton, Westin, Bristol) minione dwa kwartały były nawet lepsze, niż się spodziewano. Firmy zaczęły rozluźniać politykę ograniczania wydatków na podróże i szkolenia. – Wszystko wskazuje, że bieżący rok będzie znacznie lepszy niż poprzedni – twierdzi rzecznik sieci Agnieszka Róg-Skrzyniarz. Hotelarze zakładają, że branży pomoże polska prezydencja w UE. – Możemy liczyć na wzrost frekwencji w granicach 10 proc. – uważa prezes sieci Polish Prestige Hotels Kazimierz Kowalski.
Poprawa koniunktury już przekłada się na wzrost inwestycji. Zarówno nowych, jak i wznawianych. Przykładem jest Orbis: spółka właśnie odmroziła wstrzymaną na początku kryzysu budowę dwóch hoteli: Ibis oraz Etap w Warszawie. Niewykluczone, że do końca roku wznowi podobną inwestycję w Krakowie.