– Trzecie czytanie i głosowanie planowane były na dziś, ale w środę miała je poprzedzić komisja, która miała zając się poprawkami w ustawie. Ale że komisji nie było, to i trzecie czytanie zostało przesunięte – tłumaczy w rozmowie z „Rz" Aleksandra Magaczewska, dyrektor departamentu górnictwa w ministerstwie gospodarki.
Za wprowadzeniem podatku od wyrobisk jest PO. Opozycja już niekoniecznie. O co chodzi w tym konflikcie, który dzieli kopalnie i samorządy? Gminy górnicze chcą, by jasno został zapisany w ustawie obowiązek płacenia podatku od nieruchomości od urządzeń pod ziemią. Tłumaczą, że ten podatek jest już znany od lat, tylko kopalnie unikają jego płacenia. Zdaniem przedstawicieli branży górniczej ten podatek to wymysł gmin, które szukają kolejnego źródła dochodów (kopalnie płacą im oprócz tradycyjnych podatków także opłaty za szkody górnicze czy opłatę eksploatacyjna od każdej tony wydobytego surowca). - Jeśli przyjdzie płacić ten podatek, to z zaległości i odsetek wychodzi, że kopalnie węgla kamiennego na koniec tego roku będą miały do zapłaty 1 mld 428 mln zł – mówił na ubiegłotygodniowym forum „Rz" i „Parkietu" „Polski węgiel 2011" Janusz Olszowskim, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.
Tymczasem z wyliczeń ministerstwa finansów, które prezentują samorządowcy wychodzi, że podatek od wyrobisk dla kopalń węgla i miedzi łącznie to ok. 100 mln zł rocznie. - Dodając nawet odsetki, które samorządy są gotowe umorzyć, niemożliwe by chodziło o kwoty, o jakich mówią przedstawiciele przemysłu węglowego – uważa Stanisława Bocian, wiceburmistrz gminy Polkowice. Z wyliczeń resortu wynika, że ok. 35 proc. z tej kwoty przypada gminom miedziowym, reszta węglowym.