Specjalna komisja WUG bada przyczyny czwartkowego wypadku w kopalni Krupiński (Jastrzębska spółka Węglowa), gdzie zapalił się metan. Zginął górnik i ratownik, wciąż trwają poszukiwania drugiego z zaginionych ratowników.
- Jest za wcześnie na hipotezy, ale mogę powiedzieć, że z informacji, które mamy teraz wynika, że na dole nie doszło do wybuchu metanu i pyłu węglowego, co świadczy o tym, że profilaktyka w tym zakresie prowadzona była prawidłowo – powiedział „Rz" Piotr Litwa. – Nie ma też takich sygnałów, które były zaraz po katastrofie w Wujku-Śląsku np. o tym, że w rejonie wypadku pracowało za dużo ludzi – dodaje. Komisja zbada też przebieg akcji ratunkowej, m.in. to, czemu dwóch ratowników odłączyło się od pięcioosobowego zastępu. - Trudno wyrokować, niezbędne jest przesłuchanie trzech pozostałych ratowników z tego zastępu – mówi Litwa.
Jednym z prawdopodobnych scenariuszy jest ten mówiący o tym, iż gdy zastęp dotarł do pięciu uwięzionych na dole górników w nocy z czwartku na piątek, na wyjście zdecydował się tylko jeden z nich, pozostali byli w szoku i bali się. Ratownicy ubrali aparat ucieczkowy tylko jednemu, niewykluczone, że nastąpiło splątanie lin, którymi połączeni są ratownicy w zastępie i zastępowy zdecydował o odpięciu siebie i kolegi od pozostałych, by ułatwić ewakuację jednego z górników, a być może także przygotować czterech pozostałych do ewakuacji. – Do tego doszła zerowa widoczność i być może dlatego tak się stało – mówi Litwa. Dodaje, że ratownicy z którymi rozmawiał przyznają, że nie była to widoczność na 10-15 cm, tylko po prostu zerowa, z jaką jeszcze nigdy wcześniej się nie zetknęli.
Zdaniem prezesa WUG akcja ratunkowa będzie trwała tak długo, jak trzeba i jak to będzie możliwe. – Póki nie naraża życia lub zdrowia tych ratowników, którzy teraz tam pracują – mówi Litwa. A na dole na zmianę wciąż pracuje kilkadziesiąt osób.
Na razie jednak jest ona możliwa w rejonach obok miejsca wypadku. W chodniku, gdzie zapalił się metan jest bowiem bardzo duże zagrożenie metanowe, trwa tam akcja wpompowywania azotu, której efekty będą znane dopiero po kilkunastu godzinach.