Szefowie Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa przekonywali wczoraj, że prace poszukiwawcze gazu łupkowego w Polsce nie są groźne dla środowiska. Wiceprezes Marek Karabuła przyznał, że decyzja władz Francji o zakazie wykonywania zabiegów szczelinowania niezbędnych przy wydobyciu gazu z łupków jest zaskoczeniem.
Ale, jak mówią eksperci branży, to co zrobił francuski parlament, może stać się wyznacznikiem dla innych krajów lub wręcz wskazać kierunek lobbingu w Brukseli. – Gdyby tak się stało, to dla Polski będzie fatalną wiadomością – mówi jeden z naszych rozmówców.
PGNiG ma najwięcej koncesji na poszukiwania gazu łupkowego w Polsce. Ale na naszym rynku obecne są też inne zachodnie firmy – w tym największe amerykańskie koncerny.
Szansa dla Polski
Rząd od początku przekonuje o poparciu dla prowadzonych przez nie prac. Jest to bowiem szansa na przynajmniej częściowe uniezależnienie od importu gazu z Rosji. Stąd też mimo informacji z Francji i nieprzychylnych dla łupków opinii w Niemczech, przedstawiciele resortu środowiska mówią, że zakazu dla wykonywania szczelinowania w Polsce nie będzie.
Jeden z przedstawicieli amerykańskiej firmy szukającej gazu w Polsce stwierdził wręcz, że ostatnio sytuacja we Francji i Niemczech przypomina histeryczną reakcję, tak jakby nie do końca rozumiano skutki procesu. Obawy o zanieczyszczenie wody gruntowej nie do końca są uzasadnione, bo ta występuje na głębokości 200 – 300 m, a szczelinowanie wykonuje się na ponad 3 tys. m.