Rząd w najbliższym czasie nie planuje ogłaszać nowych postępowań na budowę dróg — powodem jest brak pieniędzy. Firmy by przetrwać do momentu ogłoszenia kolejnych przetargów walczą o pracę, kosztem ewentualnej marży. Jak szacują eksperci wartość już ogłoszonych przetargów, które mają zostać rozstrzygnięte w tym roku to ok. 11 mld zł. Jak pokazują przykłady z ostatnich dni kwota ta może być nawet o połowę mniejsza. Zbigniew Kotlarek, prezes Polskiego Kongresu Drogowego obawia się, że ceny oferowane znacznie poniżej wartości kosztorysowej odbijać się będą na jakości realizowanych prac. Zdaniem Kotlarka, w wielu przypadkach firmy mogą mieć problem z wywiązania się z przyjętego zobowiązanie.
Droga ekspresowa nr 8 na odcinku z węzła Walichnowy do Autostrady A1 miała kosztować 630 mln zł. Chętnych do realizacji inwestycji było 13 firm i konsorcjów. Najtańsza oferta wynosi 431 mln zł. Złożyła ja hiszpańska FCC Construccion i Wakoz. Kolejna, droższa jednak już o ok. 120 mln zł również należała do Hiszpanów, czyli konsorcjum PolAqu i Dragados.
Kilka dni wcześniej Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wybrała firmy, które wybudują dwa odcinki trasy S3 między Gorzowem a Międzyrzeczem. Tu różnica pomiędzy kosztorysem inwestorskim a najniższą ofertą była jeszcze większa.
Do budowy 18,5 km odcinka między Gorzowem a Skwierzyną było 10 firm. Najkorzystniejszą ofertę złożyło konsorcjum Mota-Engil, Moto-Engil Polska, Przedsiębiorstwo Robót Drogowych Lubartów i Przedsiębiorstwo Budowy Dróg i Mostów Mińsk Mazowiecki - opiewa ona na 336 mln zł, kosztorys przewidywał realizację tej inwestycji za 660 mln zł.
Budowa kolejnego 19,1 km do Międzyrzecza miała kosztować 993 mln zł. Strabag zadeklarował, że wykona prace za 425 mln zł.