Do wyścigu wystartowały dwie spółki. Boeing oraz Airbus. Amerykanie zaoferowali francusko-holenderskiemu przewoźnikowi swój najnowszy produkt - Boeinga 787-9. Airbusa reprezentował model A350-900.
Wybór nie był prosty. Air France od kilku lat zmienia flotę, wybierając głównie samoloty z Europy. Holenderska flota jest natomiast tradycyjnie amerykańska. Po długich targach i negocjacjach podjęto decyzję salomonową - wygrały obie firmy.
Warty 12 mld dol. przetarg zostanie podzielony między dwóch producentów, obaj dostarczą po 25 maszyn. Dodatkowo przewoźnik zapewnił sobie możliwość zamówienia dalszych 60 maszyn.
Holding Air France-KLM otrzyma pierwszego Boeinga 787-9 w 2016 r. Pierwszy Airbus A350-900 ma dolecieć w 2018 r. Zgodnie z tradycją, amerykańskie maszyny trafią najpierw do Holandii, a europejskie do Francji. Spółka planuje jednak zmianę tej polityki. W długim okresie obie linie będą używać obu modeli samolotów – poinformowała spółka w komunikacie.
Pytanie tylko, czy producentom uda się dotrzymać terminów dostaw. Obie maszyny rodziły się w bólach, a ich premiery były wielokrotnie przesuwane. W następnym tygodniu po ponad trzech latach opóźnienia japońskie linie ANA otrzymają pierwszą sztukę Boeinga 787. Planowana premiera A350 też już była przesuwana. Zgodnie z obecnymi planami start dostaw planowany jest na połowę dekady.