Brytyjska sieć Marks & Spencer obniża ceny 4 tys. artykułów średnio o 14 proc. Akcja dotyczy nie tylko naszego kraju – ceny spadną w Czechach, na Słowacji, Litwie, Łotwie i w Estonii.
Branża na posunięcie konkurenta zareagowała ostrożnie. – W trakcie sezonu prowadzimy działania zachęcające klientów do zakupów. Obecnie wchodzimy w okres śródsezonowej przeceny, w trakcie której w atrakcyjnych cenach będą dostępne towary typowo jesienne – mówi Michał Kałużyński, prezes Top Secret z grupy Redan. – Zawsze na bieżąco reagujemy na sytuację na rynku. Na razie negatywnych trendów w naszych wynikach nie widać, ale jeśli się pojawią, także będziemy musieli coś zrobić – podkreśla Dariusz Pachla, wiceprezes LPP, lidera polskiego rynku odzieżowego, z markami m.in. Reserved czy House. – Jeśli do spowolnienia w branży dojdzie, trzeba się liczyć ze wzmożonymi akcjami promocyjnymi czy przyspieszonymi wyprzedażami – dodaje.
Eksperci podkreślają, że jeśli klienci ze względu na kryzys zaczynają oszczędzać, to zazwyczaj najpierw redukują wydatki m.in. na odzież.W ogłoszonych niedawno badaniach firmy Nielsen aż 60 proc. ankietowanych stwierdziło, że oszczędzając, zmniejsza wydatki na ubrania. – Mimo jeszcze nie tak dawno mocno drożejącej bawełny nie zdecydowaliśmy się podnosić cen, co firma jednak odczuła. Stawiamy na stabilną politykę cenową, a nasze ceny są jednymi z niższych na rynku. Dlatego nie planujemy jakichś specjalnych zmian w tym zakresie – podkreśla Ewa Jarzemska, rzecznik sieci H&M Polska. Także polski oddział hiszpańskiej grupy Inditex (marki Zara, Massimo Dutti czy Pull & Bear) twierdzi, że obecnie nie ma planów dodatkowych akcji promocyjnych ani obniżania cen. Najbliższa wyprzedaż posezonowa planowana jest pod koniec grudnia.
Jednak według badań GfK Polonia rzadziej kupujemy odzież niż jeszcze dwa lata temu. Przy zakupach inspirujemy się głównie gustami naszych znajomych i witrynami sklepowymi, a największą uwagę tradycyjnie zwracamy na cenę. Dlatego jeśli chodzi o popularne miejsca na zakupy ubrań, silną pozycję mają choćby hipermarkety, które stale poszerzają ich asortyment. Z kolei aż 28 proc. Polaków regularnie odwiedza bazary, a kupuje tam najczęściej właśnie ubrania czy buty. Nawet w czasach gospodarczej prosperity przybywało sklepów z używanymi ubraniami. Część klientów szuka tam oryginalnych rzeczy, ale dla większości głównym argumentem są niskie ceny. W ten sposób klientów przyciągają też odzieżowe dyskonty oraz outlety, gdzie zakupy można zrobić o 30 – 70 proc. taniej niż w centrach handlowych. – Dlatego firmy odzieżowe mogą po cichu wprowadzać znacznie częściej niż zwykle różnego typu promocje czy akcje specjalne. Ceny na pewno spadną, ponieważ już widać ograniczanie wydatków konsumpcyjnych – przyznaje pracownik polskiego oddziału zachodniej firmy odzieżowej.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.mazurkiewicz@rp.pl