Kopalnia Wieczorek to zakład, który działalność wydobywczą rozpoczął w XIX w., jej początki datuje się na 1826 r. Charakterystyczne osiedle Nikiszowiec z budynkami z czerwonej cegły i czerwonymi oknami to znak rozpoznawczy tej części Katowic. Kopalnia i jej otoczenie, których historię świetnie opisuje m.in. książka Małgorzaty Szejnert „Czarny ogród", to dobry kawałek historii polskiego górnictwa.

W ostatnich latach będzie w gronie nielicznych, które zamyka się nie dlatego, że są nierentowne, ale dlatego, że po prostu kończą się jej zasoby węgla. W Katowicach rozgorzała dyskusja, co stanie się z kopalnią i przyległymi do niej terenami. Zwłaszcza, że coraz częściej słychać głosy, że deweloperzy już zacierają ręce, by wykupić grunty i postawić tam kolejne apartamentowce. KHW, do którego należy kopalnia zapewnia, że nie ma mowy, by dopuścić do zniszczenia tych zabytkowych już terenów. Co więc stanie się z zatrudniającą 2300 osób kopalnią, która wydobywa dziś na dobę ok. 7 tys. ton węgla?

Jeszcze jakiś czas temu mówiło się, że mogło by tam powstać Centrum Usług Wspólnych, ale takowe KHW ma już gdzie indziej. Potem pojawiła się koncepcja stworzenia na bazie Wieczorka własnego Przedsiębiorstwa Robót Górniczych (w tej kwestii kopalnie korzystają z usług zewnętrznych), jednak jak podkreślił wiceprezes finansowy KHW Artur Trzeciakowski w rozmowie z „Rz" takie przedsięwzięcie miałoby sens, gdyby spełnione były dwa warunki. Po pierwsze na rynku byliby dostępni doświadczeni pracownicy, których teraz brakuje, a po drugie musiałaby być stała tendencja rozwojowa dla polskiego górnictwa, która pozwalałaby utrzymać takie PRG.

– I o ile jest taka na 2011 czy 2012 r., to pytanie, co z robić z PRG w czasie jakiegokolwiek kryzysu – tłumaczy Trzeciakowski. Czy jest więc jakiś inny plan dla Wieczorka, gdy skończy się mu węgiel? Marek Pieszczek, dyrektor kopalni Wieczorek przyznaje, że sposobem na przedłużenie życia kopalni byłoby zgazowanie węgla. Chodzi bowiem o to, że co prawda udostępnione złoże się kończy, ale to nie znaczy, że w Wieczorku w ogóle nie ma węgla. Pozostała część albo nie nadaje się do wydobycia tradycyjną metodą, albo jej wydobycie byłoby nieopłacalne (plus część złóż niegdyś przypisanych do Wieczorka trafiła jakiś czas temu do kopalni Staszic). - W sprawie zgazowania węgla mamy już podpisane stosowne umowy z Głównym Instytutem Górnictwa oraz Akademią Górniczo-Hutniczą. Mamy nadzieje, że nowe technologie pozwolą na pracę naszej kopalni w kolejnych latach i że będzie w niej możliwe produkowanie gazu z węgla na skalę przemysłową – powiedział Marek Pieszczek. GIG cały czas pracuje nad podziemnym zgazowaniem węgla. Przeprowadził już udane próby w swej kopalni doświadczalnej Barbara w Mikołowie. Zgazowanie węgla na skalę przemysłową pozwoliłoby na wykorzystanie wielu złóż czarnego złota, których eksploatacja tradycyjną metodą jest albo niemożliwa, albo nieopłacalna.