O złoża węgla leżące na terenie Jaworzna walczą aż trzy prywatne spółki. Spółka HMS Niwka, która chciała wydobywać eksploatować złoża dawnej sosnowieckiej kopalni „Niwka-Modrzejów" leżące na terenie Jaworzna, ale podatek eksploatacyjny płacić w Sosnowcu, gdzie mieści się siedziba spółki, otrzymała decyzję odmowną na koncesję wydobywczą. Sprawa koncesji na wydobycie znajduje się obecnie w sądzie administracyjnym. - Dwie kolejne spółki, które starają się u nas o koncesję chcą fedrować na zawał, które dla inwestora przynoszą zyski, a nam szkody górnicze i kłopoty. Nie otrzymają na to zgody - mówi "Rz" Marcin Marzyński, rzecznik prezydenta Jaworzna.
Chodzi o dwie firmy: "KWK" i "Spółkę Węglową Jaworzno" - obie są zainteresowane wydobyciem węgla z pokładu 510, nieczynnej od lat 90 kopalni "Jan Kanty". Zostały tam szyby i pokłady cennego węgla. - Według naszych ogólnych szacunków, eksploatacja węgla odbywałaby się pod terenami, które zamieszkuje około 11 tysięcy osób - podkreśla Marzyński. Teren potencjalnej eksploatacji obejmuje m.in. dzielnice Długoszyn, Górę Piasku. - To ok. jedna czwarta terenu miasta, w dużej części pod dużymi osiedlami mieszkaniowymi - dodaje Marzyński.
Projekty obu inwestorów są też niezgodne z planami zagospodarowania przestrzennego w gminie. - Wezwaliśmy zainteresowanych do złożenia wyjaśnień Jeśli to nie nastąpi, wnioski zostaną odrzucone - dodaje Marzyński.
- Metodę na zawał wykorzystywalibyśmy tylko tam, gdzie jest to możliwe i dozwolone, wydobycie miałoby się odbywać metodą podsadzkową - prostuje w rozmowie z "Rz" Fabian Siemiatowski, wiceprezes "KWK". Podkreśla, że są w stanie przygotowywania wyjaśnień do projektu.
Oba projekty torpedują sami mieszkańcy. Pod protestami wobec projektów podpisało się 2 tysiące mieszkańców, choć inwestorzy obiecują że zatrudnić chcą w nowych kopalniach ok. 1500 osób.