Utrzymujące się od lipca powodzie w Tajlandii powodują wzrosty cen przede wszystkim elektroniki. Wielkie koncerny, które ulokowały w tym kraju swoje fabryki zmuszone były wstrzymać produkcję. Rosną ceny telewizorów i sprzętu AGD. Najbardziej jednak poszybowały ceny dysków twardych, których Taljalndia jest drugim producentem na świecie.
Główni producenci tych urządzeń Western Digital Corp oraz Seagate Technologies mają swoje fabryki właśnie w zalanej Tajlandii. Fabryki Western Digital zostały zamknięte a Seagate mimo, że na razie wciąż produkuje ostrzega, że będzie prawdopodobnie zmuszony aby zmniejszyć dostawy. To spowodowało wzrost cen twardych dysków na światowych rynkach o 20-40 proc.
Jak wynika z badań firmy IHS iSuppli ze względu na powódź w Tajlandii, światowa produkcja dysków twardych w trzecim kwartale tego roku spadnie nawet o 30 proc. Trudno się więc dziwić producentom komputerów, którzy wpadli w panikę i wręcz rzucili się na ostatnie zapasy podzespołów, które były jeszcze w magazynach.
Przez kataklizm cierpią też inni producenci elektroniki, których fabryki zostały zalane. Canon poinformował, że z powodu powodzi obniża prognozę rocznego zysku i musiał przenieść do Wietnamu cześć produkcji drukarek atramentowych. Sony odroczy premierę rynkową nowych słuchawek i aparatu fotograficznego, bo musiał wstrzymać produkcję w ośrodku przemysłowym w Ayutthaya, także w innych zakładach kraju, dlatego, że przestał dostawać elementy od kooperantów. Także Nikon zamknął fabryki w Tajlandii.
Powodzie uderzyły też w branżę motoryzacyjną. Toyota zamknęła już swe zakłady w Tajlandii z powodu braku elementów do produkcji, teraz odczuwa też skutki kataklizmu we własnym kraju: musiała zmniejszyć produkcję o 10 proc. z powodu z zakłócenia dostaw. Honda zawiesiła produkcję motocykli w Ladkrabanh koło Bangkoku. Zakład produkcyjny nie został uszkodzony przez powódź, ale uległy zakłóceniu dostawy części.