Transakcja z Quadrą nie została jeszcze zakończona i KGHM nie chce komentować obsady stanowisk menedżerskich czy nadzorczych. Prezes spółki Herbert Wirth dał jednak do zrozumienia, że z konieczności będzie polegać na obecnych kluczowych pracownikach w kanadyjskiej firmie. W zeszłym roku Polska Miedź zawiązała joint venture w Kanadzie, której celem jest eksploatacja złoża Afton-Ajax. Prezesem tej spółki został Marcin Mostowy, wcześniej dyrektor ds. handlu i zabezpieczeń KGHM.
Miedziowy koncern ma speców od wierceń i górnictwa. Będzie musiał jednak istotnie zwiększyć swoje zasoby kadrowe w zakresie nadzorowania swoich nowych zagranicznych włości. Ale są przykłady wśród polskich firm, które z zarządzaniem na kilku kontynentach sobie radzą. Na przykład grupa Kopex, producent maszyn dla górnictwa, która ma spółki w Australii, Azji czy Afryce.
– Uznaliśmy, że najlepszym rozwiązaniem jest wykorzystanie lokalnych menedżerów średniego i niższego szczebla – mówi „Rz" Marian Kostempski, prezes grupy Kopex. Według niego taka kadra to ułatwienie, bo zna realia, bariery i uwarunkowania prawne. W przypadku przejętej przez Kopex spółki Waratah w Australii większość kadry zarządzającej to Australijczycy. Zdaniem Kostempskiego taki model się sprawdza i zapewne podobny wybierze KGHM.
Prof. Krzysztof Opolski z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że konieczny jest przede wszystkim odpowiedni system audytu zarządzania ryzykiem.