Renault funduje ładowarki elektryczne

Renault sfrustrowany tempem instalowania we Francji stacji ładowania pojazdów elektrycznych postanowił sfinansować część tej infrastruktury

Publikacja: 18.06.2012 14:45

Renault Zoe

Renault Zoe

Foto: Bloomberg

Sto lat temu Michelin poustawiał drogowskazy, by pomóc zmotoryzowanym w znalezieniu właściwej drogi, teraz Renault wraz z Nissanem przygotowują się do przekazywania punktów ładowania baterii instalowanych w miejscach publicznych.

– To nie jest nasze zadanie, ale ktoś musi zacząć tworzyć ten rynek – wyjaśnił szef programu pojazdów elektryczny w Renault, Thierry Koskas.

Obie firmy samochodowe kierowane przez Carlosa Ghosna przygotują prawie 1000 szybkich  ładowarek po około 5 tys. euro głównie we Francji. Będą instalowane na parkingach, przy supermarketach i innych widocznych i uczęszczanych miejscach publicznych będących prywatną własnością.

Wśród dużych krajów europejskich Francja jest najbardziej zapóźniona w zakresie  takiej infrastruktury, bo wydała zaledwie 5 proc. z 50 mln euro przewidzianych na tworzenie publicznych stacji ładowania baterii.

– Francja jest daleka od osiągnięcia zakładanych celów, więc oczywiście do nas należy pobudzenie tego – powiedział szef planowania produktów Renault, Philippe Klein.

Renault-Nissan zainwestował 4 mld euro w projektowanie i produkcję pojazdów elektrycznych, najwięcej spośród dużych firm samochodowych. Władze francuskie popierają słownie taką technologię, skarb państwa ma 15 proc. udziałów w Renault i zapowiedział zbudowanie do 2015 r. 75 tys. punktów ładowania baterii. Dotąd jednak większość z 15 tys. takich punktów przypada na Niemcy i Holandię, a Francja ma niecałe 2 tys.

Czy Zoe zdąży w tym roku?

Tymczasem rośnie niepewność, czy uda się dotrzymać w tym roku terminu premiery flagowego auta Renaulta, Zoe, które ma być potwierdzeniem opinii Ghosna, że rynek pojazdów elektrycznych będzie stale rosnąć i do 2020 r. ma stanowić 10 proc. globalnego rynku. W odróżnieniu od modeli Fluence i Kangoo zaadaptowanych z tradycyjnych wersji dla firm flotowych i instytucji publicznych, nowy subkompakt został stworzony od zera jako auto elektryczne z przeznaczeniem dla indywidualnych konsumentów.

- Początkowa sprzedaż aut elektrycznych rozkręcała się powoli. Względnie mała liczba była zrozumiała, ale nadal zadowalała Nissana i Renaulta. Największą przeszkodą są wysokie ceny i niedostatek infrastruktury -  twierdzi analityk z londyńskiej firmy IHS Automotive, Tim Urquhart.

Samochody elektryczne, korzystające z dopłaty 5 tys. euro stanowiły  0,24 proc. pojazdów zarejestrowanych w I kwartale we Francji. W ubiegłym roku w zachodniej Europie sprzedano 11 tys. sztuk, niecałe 0,1 proc. całego rynku. Nissan należący do Renaulta w 43,4 proc. notuje spadek sprzedaży elektrycznego Leafa, którego premiera odbyła się  niecały rok temu.

Chęć stworzenia nowej infrastruktury przez Renaulta-Nissana nawiązuje do pionierskiej inicjatywy Michelina i posunięć innych firm, które musiały wyjść poza zakres swej działalności, aby pobudzić popyt na innowacyjne wyroby.

- Na początku XX wieku kierowcy ciągle gubili się, bo mapy nie były zbyt dokładne, więc Michelin pokierował kampanią, mającą poprawić oznakowanie tras i kierunków – wyjaśnia Francois Roudier z organizacji producentów pojazdów CCFA. W 1910 r. Michelin przekazał lokalnym władzom 30 tys. drogowskazów, a w poprzedzającej dekadzie wydawał mapy i przewodniki, które w ostatecznej i najdoskonalszej formie objęły też punktacją najlepsze restauracje.

- Obecnie firmy samochodowe muszą wkroczyć, bo sektor publiczny działa zbyt wolno – dodaje Roudier. – Kiedy ludzie zaczną korzystać z punktów ładowania dostarczonych przez nich, to pojawi się presja na władze miejskie, by kupowały więcej ładowarek i tworzyły właściwą sieć takich punktów.

W ramach tej inicjatywy Renault podpisał z firmą rodzinną E.Leclerc umowę o zainstalowaniu do 2015 r. 500  stacji  ładowania  na parkingach przy jej supermarketach we Francji.

Rywale Francuzów, General Motors, PSA Peugeot Citroen i Toyota opracowali hybrydy plug-in - pojazdy o napędzie spalinowo-elektrycznym, także z baterii. Oni także skorzystają na rozbudowanej sieci punktów ładowania. – Większość klientów będzie ciągle ładować swe auta w domu albo w  pracy, ale w dalszym ciągu chcą mieć pewność korzystania po drodze, gdyby  zapomnieli to zrobić w domu czy w pracy – mówi Koskas.

Sto lat temu Michelin poustawiał drogowskazy, by pomóc zmotoryzowanym w znalezieniu właściwej drogi, teraz Renault wraz z Nissanem przygotowują się do przekazywania punktów ładowania baterii instalowanych w miejscach publicznych.

– To nie jest nasze zadanie, ale ktoś musi zacząć tworzyć ten rynek – wyjaśnił szef programu pojazdów elektryczny w Renault, Thierry Koskas.

Pozostało 92% artykułu
Biznes
Rekordowa liczba bankructw dużych firm na świecie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Święta spędzane w Polsce coraz popularniejsze wśród zagranicznych turystów
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki