Renault-Nissan zainwestował 4 mld euro w projektowanie i produkcję pojazdów elektrycznych, najwięcej spośród dużych firm samochodowych. Władze francuskie popierają słownie taką technologię, skarb państwa ma 15 proc. udziałów w Renault i zapowiedział zbudowanie do 2015 r. 75 tys. punktów ładowania baterii. Dotąd jednak większość z 15 tys. takich punktów przypada na Niemcy i Holandię, a Francja ma niecałe 2 tys.
Czy Zoe zdąży w tym roku?
Tymczasem rośnie niepewność, czy uda się dotrzymać w tym roku terminu premiery flagowego auta Renaulta, Zoe, które ma być potwierdzeniem opinii Ghosna, że rynek pojazdów elektrycznych będzie stale rosnąć i do 2020 r. ma stanowić 10 proc. globalnego rynku. W odróżnieniu od modeli Fluence i Kangoo zaadaptowanych z tradycyjnych wersji dla firm flotowych i instytucji publicznych, nowy subkompakt został stworzony od zera jako auto elektryczne z przeznaczeniem dla indywidualnych konsumentów.
- Początkowa sprzedaż aut elektrycznych rozkręcała się powoli. Względnie mała liczba była zrozumiała, ale nadal zadowalała Nissana i Renaulta. Największą przeszkodą są wysokie ceny i niedostatek infrastruktury - twierdzi analityk z londyńskiej firmy IHS Automotive, Tim Urquhart.
Samochody elektryczne, korzystające z dopłaty 5 tys. euro stanowiły 0,24 proc. pojazdów zarejestrowanych w I kwartale we Francji. W ubiegłym roku w zachodniej Europie sprzedano 11 tys. sztuk, niecałe 0,1 proc. całego rynku. Nissan należący do Renaulta w 43,4 proc. notuje spadek sprzedaży elektrycznego Leafa, którego premiera odbyła się niecały rok temu.
Chęć stworzenia nowej infrastruktury przez Renaulta-Nissana nawiązuje do pionierskiej inicjatywy Michelina i posunięć innych firm, które musiały wyjść poza zakres swej działalności, aby pobudzić popyt na innowacyjne wyroby.
- Na początku XX wieku kierowcy ciągle gubili się, bo mapy nie były zbyt dokładne, więc Michelin pokierował kampanią, mającą poprawić oznakowanie tras i kierunków – wyjaśnia Francois Roudier z organizacji producentów pojazdów CCFA. W 1910 r. Michelin przekazał lokalnym władzom 30 tys. drogowskazów, a w poprzedzającej dekadzie wydawał mapy i przewodniki, które w ostatecznej i najdoskonalszej formie objęły też punktacją najlepsze restauracje.