W piątek Urząd Komunikacji Elektronicznej opublikował stanowiska zainteresowanych podmiotów na temat kształtu zbliżającego się przetargu na częstotliwości z zakresu 1800 MHz. To pasmo, dzięki któremu można świadczyć usługi mobilnego Internetu w technologii LTE.
Przetarg przyciągnął uwagę już działających w Polsce telekomów. Napłynęły też uwagi ekspertów i organizacji. Swój głos na rzecz konkurencyjności oddała Anna Streżyńska, b. prezes UKE.
Centertel (Orange) oraz PTC (T-Mobile) nie miały większych uwag do propozycji regulatora. Najwięcej poprawek zgłosiły firmy Zygmunta Solorza-Żaka oraz P4 (Play). O uwagach Play już pisaliśmy. Spółki miliardera, w tym te należące do grupy NFI Midas, zaapelowały m.in. o połączenie tego przetargu z kolejnym, planowanym na 2013 r., na częstotliwości 800 MHz oraz o objęcie karną punktacją operatorów z pasmem 2100 MHz (ma je Play).
W konsultacjach wzięła także udział firma doradcza Audytel. W piątek opublikowała raport o tym, co może czekać konsumentów, Skarb Państwa i operatorów w efekcie przetargu. Ich zdaniem gra toczy się o ponad 6 mld zł.
Analitycy Audytela przestrzegają UKE przed wpuszczaniem na rynek spekulantów oraz umacnianiem oligopolu dużych sieci. Szacują, że wygrana w przetargu podmiotu wydmuszki sprawiłaby, iż tzw. bilans dobrobytu społecznego byłby ujemny i wyniósłby minus 0,9 mld zł. Zaś umocnienie pozycji Orange, T-Mobile i Plusa – minus 3 mld zł. Z kolei największe korzyści wiązałyby się z wejściem nowego telekomu, który wybudowałby własną infrastrukturę (plus 3 mld zł).