Polska moda zdecydowanie ma się czym pochwalić. Do dzisiaj wielu ekspertów jest przekonanych, że gdyby Barbara Hoff (założycielka marki Hoffland) miała większe możliwości w tej bardzo kapryśnej branży, mogłaby zrobić światową karierę. Jej Hoffland przez dekady wskazywał Polakom, co jest modne, jednak przełom 1989 r. nie obszedł się z marką zbyt łagodnie. Do niedawna dostępna w sklepach nieistniejącej już sieci Galeria Centrum, została zlikwidowana za kadencji prezesa Rafała Bauera. Jak mówił wówczas, przy tak ogromnej ofercie nowych marek trudno znaleźć chętnych do kupowania kolekcji kojarzących się z czasami, gdy w sklepach nie było wyboru i wszystko trzeba było zdobywać po znajomości.
Hoffland przebił się jednak nawet do modowych czasopism, a na kolejne przykłady zauważenia polskich projektantów za granicą musieliśmy sporo poczekać. Teraz przyszedł czas na odrabianie zaległości.
W tym tygodniu w prestiżowym domu towarowym Harrods ruszyło stoisko polskiej marki La Mania założonej w 2010 r. przez Joannę Przetakiewicz. – To nasz wielki sukces. Zwłaszcza Harrods rygorystycznie dobiera najemców i nigdy nie zdecydował się na wprowadzenie do oferty marki, która ma mniej niż 10 lat. Jego przedstawiciele byli na wystawie La Manii w ramach Londyńskiego Tygodnia Mody i tak im się kolekcja spodobała, że postanowili ją kupić – mówi „Rz" Joanna Przetakiewicz, założycielka domu mody La Mania. – Aby mieć tam butik, trzeba osiągać minimum 600 tys. funtów obrotów rocznie – mówi założycielka marki.
W przyszłym miesiącu La Mania pojawi się w Mediolanie, gdzie także uruchamia stoisko w nowym concept store w centrum miasta. Założycielka firmy przyznaje, że po pokazie w ramach Tygodnia Mody w Londynie dostaje wiele ofert z całego świata. – Koncentruję się na rynkach otwartych na nowe, bardziej niszowe marki, jak Dubaj, Abu Dhabi. Poza tym na Paryżu i innych miastach zachodniej Europy – mówi Przetakiewicz.
Zupełnie inny model wejścia na rynki zagraniczne wybrała Ewa Minge. Projektantka w Polsce przez prasę nie jest szczególnie lubiana, jednak ma na koncie całą serię sukcesów, które trudno będzie komukolwiek przebić. Jej kreacje nosiły już Ivana Trump, LaToya Jackson, Kelly Rowland czy Cheryl Cole. Ta ostatnia wystąpiła w sukni jej projektu na koncercie z okazji diamentowego jubileuszu królowej Elżbiety II. Hołubione przez polskie salony grono innych rodzimych projektantów co najwyżej może za swój sukces uznać ubieranie gwiazd programów telewizyjnych i seriali.