Wybuch spowodował uszkodzenie dwóch taśmociągów dostarczających węgiel – podaje TVP Info. TVN24 podał, że cztery osoby pracujące w bloku, gdzie doszło do wybuchu z niegroźnymi obrażeniami trafiły do szpitala. Na miejscu pracuje ponad 20 jednostek straży pożarnej.
Elektrownia Turów zaopatruje w energię 7-8 proc. rynku.
Z informacji, które przekazał TVN24 dyrektor elektrowni Roman Walkowiak wynika, że wybuch nastąpił o godz. 21.56. Doszło do zmieszania się pyłu węglowego i biomasy. Wyłączony jest blok numer 1 i 4, bloki nie są jednak uszkodzone. Pozostałe bloki pracują, elektrownia działa.
Magdalena Załucka-Seweryn ze szpitala w Bogatyni potwierdziła w TVN24, że poparzenia I i II stopnia poszkodowanych nie zagrażają ich życiu. Jej zdaniem jak na skalę wydarzenia, to stosunkowo niewielkie obrażenia.
Po północy dziennikarka Arleta Kucharska z z info.pl informowała na antenie TVN24 mówiła, że sytuacja powoli się normuje. Nie widać już ognia, strażacy zapewniają, że sytuacja jest opanowana i nie ma żadnego zagrożenia dla okolicznych mieszkańców.