Wczoraj zarząd największego w UE producenta węgla koksowego (baza do produkcji stali) skomentował opublikowane w piątek wyniki półroczne. Prezes JSW powiedział, że wszystko wskazuje na to, że II półrocze będzie trudniejsze dla górnictwa.
– Nie zrezygnujemy ze strategicznych inwestycji. Ale patrząc na sytuację Chin i gorszego rynku stali, nie wykluczamy zadłużania firmy – zapowiedział szef JSW. Na inwestycje w I półroczu grupa JSW wydała 821,4 mln zł wobec 1,49 mld zł w całym 2011 r. Najwięcej w kopalniach – 721 mln zł. Spółka prowadzi rozbudowę kopalń z wyjątkiem Jas-Mosu, gdzie kończy się złoże (zostanie włączony do Boryni-Zofiówki).
Zagórowski potwierdził, że po kilku miesiącach wznowiono drążenie szybu Bzie – w pracach przeszkodziła woda. Wczoraj wykonawca (PBSz z grupy Kopex) poinformował o wydłużeniu realizacji kontraktu o osiem dni. Zagórowski zapewnia, że nie opóźni się wydobycie węgla z nowego złoża. – Nie będziemy natomiast budować nowych mocy produkcyjnych w koksowniach, bo rynek tego nie wchłonie – mówił Zagórowski. Dodał, że inwestycje rozwojowe są brane pod uwagę w Victorii, bo ta produkuje koks odlewniczy, a nie wielkopiecowy dla hut.
W rozmowie z „Rz" prezes JSW mówił o dywidendzie (minimum 30 proc. rocznego zysku zostanie zachowane, ale nie należy się spodziewać wyższej rekomendacji) i sporze płacowym ze związkami. – Nie zgodzimy się na 7 proc. podwyżki pensji zasadniczej, to roczny wzrost kosztów stałych o 130 mln zł. Daliśmy podwyżki w części zmiennej, co daje 5–6-proc. wzrost. Godzimy się na 2,8 proc. podwyżki pensji zasadniczej (poziom prognozowanej inflacji) od sierpnia. Jeśli inflacja będzie wyższa, wyrównamy to w postaci premii. A związków nie interesuje kompromis. Myślę, że będą mieli kłopot ze strajkiem, załoga nie jest przekonana – mówi „Rz" Zagórowski.