Związki zawodowe działające w Jastrzębskiej Spółce Węglowej odmówiły zarządowi udziału w spotkaniu, podczas którego miała się odbyć prezentacja wyniku finansowego JSW za pierwsze półrocze 2012 r. W zaplanowanym na dzisiaj spotkaniu z przedstawicielami załóg miał uczestniczyć zarząd JSW oraz dyrektorzy poszczególnych biur – poinformowała rzeczniczka spółki, Katarzyna Jabłońska-Bajer. - Zarząd JSW wyraża ubolewanie z powodu braku zainteresowania sytuacją firmy ze strony organizacji związkowych – dodaje. Oficjalna prezentacja wyników finansowych dla inwestorów odbyła się wczoraj w Warszawie.
Czemu strona społeczna odmówiła spotkania? - Oglądaliśmy transmisję w Internecie na żywo, drogą mailową otrzymaliśmy też bardzo szczegółową dokumentację, dlatego nie byliśmy zainteresowani prezentacją kolejnych slajdów. Poinformowaliśmy w piśmie do zarządu, że chcemy spotkania, ale musimy się odnieść do tych danych, bo z częścią z nich się nie zgadzamy – mówi „Rz" Piotr Szereda, rzecznik jastrzębskich związkowców. Podkreśla, że chodzi m.in. o informacje dotyczące zwałów węgla i sporu w spółce. – Zarząd twierdzi, że węgiel leżący na zwałach nie traci jakości, a to nieprawda. Poza tym mówi, że my chcemy podwyżek, zapomina o tym, że sam ma 400 proc. wzrostu płac (zarząd przeszedł z kominówki na kontrakty menedżerskie – red.) i że łamane jest prawo pracy. Zawiadomiliśmy Państwową Inspekcję Pracy, że są ogromne dysproporcje w wynagrodzeniu „starych" i „nowych" pracowników, lada moment będzie kolejna kontrola – mówi Szereda.
W środę po godz. 9 przed siedzibą zarządu odbędzie się więc górniczy. Związkowcy zgłosili policji i urzędnikom dwa tys. uczestników. Nie wiadomo, jakie będą kolejne kroki. Obie strony czekają na wyrok sądy dotyczący ewentualnego strajku. - Słyszeliśmy jak pan prezes mówi, że możemy sobie pisać do Brukseli czy Watykanu. Szkoda, że nie ma woli dialogu – dodaje Szereda. Z kolei Jarosław Zagórowski, prezes JSW przekonywał w poniedziałek w rozmowie z „Rz", że to związki nie chcą przystać na propozycje zarządu. Strona społeczna domaga się 7 proc. podwyżki płacy zasadniczej od stycznia tego roku, co rodzi 130 mln zł nowych kosztów stałych rocznie. Kierownictwo firmy proponuje wzrost płac w części zmiennej (średnio 5-6 proc.), a w części stałej podwyżkę od sierpnia o 2,8 proc., czyli wskaźnik prognozowanej inflacji. Zagórowski zapewnia, że gdyby inflacja była wyższa, górnicy dostaliby wyrównanie w postaci jednorazowej premii.