Podczas prezentacji samochodu, jaką dla dziennikarzy zorganizowano w Hamburgu, przedstawiciele producenta nie ukrywali nadziei związanych z nowym autem.
– Ten segment, w którym plasuje się mokka, rośnie w Europie w tempie 7 proc. rocznie. Zebraliśmy już przeszło 40 tys. zamówień – mówił Martin Golka, menedżer produktu w niemieckiej centrali Opla.
Nafaszerowane nowinkami technicznymi auto ma przyciągnąć klientów nastawionych na nowoczesne technologie. – To bardzo atrakcyjna propozycja w segmencie – podkreślał Carsten Aengenheyster, którego zespół pracował nad wyglądem mokki. Ale mały SUV Opla będzie miał w Europie, a także w Polsce, dużą konkurencję. Ma walczyć o klienta m.in. ze skodą yeti, nissanem juke i mitsubishi ASX. Opel tymczasem liczy, że nowym autem mocno zainteresuje się rynek rosyjski.
Czemu terenówki tak dobrze się sprzedają? – To samochody z wysoką pozycją kierowcy, dające większe poczucie bezpieczeństwa. A jeśli mają napęd 4x4, to poradzą sobie w bardzo trudnych warunkach – tłumaczy prezes Samaru Wojciech Drzewiecki. Dla większej sprzedaży aut rekreacyjno-terenowych może teraz mieć znaczenie pora roku.
Już dwa lata temu auta typu SUV były najbardziej dynamicznie rozwijającym się segmentem na polskim rynku. W pierwszych trzech kwartałach 2010 r. dilerzy sprzedali o jedną trzecią więcej takich aut niż rok wcześniej. W tym roku – jak podsumowuje Samar – sprzedaż terenówek rośnie we wszystkich segmentach – zarówno samochodów małych, jak i największych. Najbardziej – o przeszło jedną trzecią w porównaniu z ub. r. – podskoczyła sprzedaż w klasie niższej średniej, gdzie sprzedają się takie modele, jak np. Nissan Qashqai, Hyundai ix35 czy Chevrolet Captiva.
Dla Opla w Polsce mokka ma szczególne znaczenie: General Motors Poland liczy, że mała terenówka pomoże poprawić sprzedaż. Importer zakłada, że w tym roku znajdzie na swoje auta ponad 20 tys. klientów. – Nasz plan cały czas nastawiony jest na zajęcie trzeciego miejsca w rankingu sprzedaży. Końcówka roku zawsze była w Oplu mocna, liczymy więc na dobre wyniki także teraz – mówi Mieczkowski.