Kilka dni temu  szef europejskiego GM, Steve Girsky kategorycznie wykluczył jakiekolwiek zbliżenie Opla i Fiata, co z kolei zaproponował Sergio Marchionne. Teraz trwają prace nad połączeniem europejskich operacji Francuzów i Opla.

Nie jest wykluczona  fuzja części produkcyjnej, w proporcjach 50:50 , co przyniosłoby wymierne korzyści finansowe. Wcześniej rozważano  sprzedanie  Opla PSA, odkupienie przez GM części samochodowej Peugeota, bądź też stworzenie nowej firmy. I PSA Peugeot/Citroen i Opel ucierpiały w obecnym kryzysie, razem z innymi producentami aut klasy średniej. Połączenie produkcji pomogłoby im  ciąć koszty, ale nie  zmniejszyłoby kłopotów związanych ze zbyt dużymi mocami produkcyjnymi, z  czym borykają się obydwie firmy. Jednakże zdaniem analityków rynku połączenie dwóch firm z  których obydwie mają kłopoty, to raczej kiepski pomysł. Przedstawiciele  GM i PSA  odmawiają komentarzy, tłumaczą jedynie, że cały czas trwają przygotowania do współpracy, o czym informowano latem 2012. Jak na razie dotyczy ona wspólnej produkcji  małych aut na rynki rozwijające się oraz aut klasy b i c w czym silne są obydwie firmy,  kompaktowych crossoverów (SUV) , gdzie przewagę ma Opel oraz skrzyni biegów z podwójnym sprzęgłem.

General Motors zapłacił 320 mln euro za 7-procentowy pakiet udziałów w momencie odpisania umowy o współpracy. Od tego czasu jednak papiery Peugeota tak staniały, że Amerykanie zastanawiają się nad  odpisaniem ich na straty. Teraz, kiedy pojawiły się pogłoski o możliwej fuzji, akcje Peugeota poszły w górę.

Jeśli rzeczywiście doszłoby do takiej współpracy,to jednak dopiero po tym, jak GM porozumie się z niemieckimi związkami zawodowymi.  Amerykanie chcą wyłączenia przynajmniej jednej fabryki niemieckiej, co znacznie obniżyłoby koszty. Zresztą także zdaniem analityków Opel nie ma szans, aby wrócić do zysku po 12 latach strat, jeśli nadal będzie utrzymywał fabryki pracujące „na pół gwizdka". Zdaniem analityka Morgana Stanleya, Adama Jonasa, jeśli  już dzisiaj GM nie zdecyduje się na drastyczne kroki wobec Opla, czekają go straty w wysokości miliarda euro rocznie przynajmniej do końca 2012 roku.

Na 26 października wyznaczona została data osiągnięcia porozumienia ze związkami zawodowymi, bardzo silnymi w Oplu. I trudno jest przypuszczać, aby przed tym terminem mogła zapaść jakakolwiek decyzja. Należy się również spodziewać trudności ze strony francuskiego rządu, który naciska na utrzymywanie za wszelką cenę „narodowych czempionów" i nie chce słyszeć o jakimkolwiek zmniejszeniu zatrudnienia w PSA. PSA kontrolowana jest przez rodzinę Peugeotów,  która ma w firmie  38 proc.  praw głosów także zresztą podzieloną co do pomysłów ratowania  przedsiębiorstwa.