Dramatycznie pogarsza się sytuacja w branży motoryzacyjnej. Sektor apeluje o pilną pomoc. - Tylko z tytułu załamania sprzedaży nowych pojazdów w 2011 i 2012 roku do budżetu nie wpłynie ok. miliarda złotych. Trwa redukcja zatrudnienia w fabrykach motoryzacyjnych, w których nastąpił ponad 20-procentowy spadek produkcji – alarmuje Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) w wydanym we wtorek oświadczeniu. Dramatyczna sytuacja panuje w sieciach dealerskich. Zwolnienia planuje blisko 80 proc. firm, a według Związku Dealerów Samochodów, do września przyszłego roku pracę straci tam ok. 6 tys. osób. Zdaniem PZPM, to bezprecedensowa sytuacja, zwłaszcza że punkty dealersko-serwisowe to w wielu regionach często największy lub nawet jedyny liczący się pracodawca.

– Jeśli w najbliższym czasie rząd nie podejmie sugerowanych przez sektor działań, kolejną konsekwencją może być spadek inwestycji motoryzacyjnych w naszym kraju, a tym samym masowe zwolnienia w zakładach produkujących pojazdy, części i podzespoły – ostrzega prezes PZPM Jakub Faryś. Pomóc branży miałoby pełne odliczenie VAT od samochodów firmowych, wprowadzenie systemu zachęt przy nabywaniu nowego i jednoczesnym złomowaniu starego pojazdu, a także zastąpienie akcyzy podatkiem uzależnionym od parametrów ekologicznych pojazdu.

Sytuacja w Polsce jest odbiciem pogarszającej się kondycji motoryzacji w Europie. Obecny rok ma być najgorszym od siedemnastu lat rokiem dla europejskiej branży motoryzacyjnej. Według prognoz międzynarodowej organizacji producentów ACEA, do końca roku liczba rejestracji nowych samochodów w Unii Europejskiej obniży się o ponad 3 ml. do ok. 12 mln sztuk z 15,5 mln sztuk sprzedanych w 2007 roku.

Jakub Faryś (PZPM): To najgorszy rok w motoryzacji od kilkudziesięciu lat