Reklama
Rozwiń
Reklama

Argentyna odstrasza turystów

Po raz pierwszy od dziesięciu lat dochody Argentyny z turystyki przyjazdowej okazały się mniejsze niż to co Argentyńczycy wydali na wyjazdy zagraniczne

Publikacja: 19.12.2012 15:27

Argentyna odstrasza turystów

Foto: Bloomberg

W okresie dziesięciu miesięcy tego roku liczba turystów zagranicznych odwiedzających ten kraj zmniejszyła się o14 proc., zaś liczba wojażujących zagranicę Argentyńczyków wzrosła   o 15 proc. Ci pierwsi zostawili 2,6 miliarda dolarów, zaś z kraju wypłynęło  tą drogą 2,7 mld USD. W tym roku może być w tej dziedzinie pierwszy deficyt od 2001 roku.

To kolejne obciążenie bilansu płatniczego kraju - uważa Michael Henderson, specjalista od rynków wschodzących w Capital Economics w Londynie.

Od dwóch lat rząd argentyński korzysta z rezerw walutowych banku centralnego by spłacać posiadaczy obligacji tego kraju, dziewięć lat po tym jak rekordowe bankructwo na kwotę 95 miliardów dolarów pozbawiło go możliwości pozyskiwania pieniędzy na międzynarodowym rynku finansowym. Argentyna wciąż toczy batalię prawną z obligatariuszami, którzy nie przystąpili do układu i domagają się spłaty całości zobowiązań, a na froncie wewnętrznym boryka się z 25-proc. inflacją skłaniającą Argentyńczyków do gromadzenia dolarów amerykańskich.

Szybki wzrost cen ( m.in. wina i wołowiny) zniechęca wielu cudzoziemców do odwiedzania tego kraju wcześniej przywykłych do tanich wyrobów ze skóry i niedrogiego jedzenia. W ubiegłym roku rząd zaostrzył kontrolę przypływu kapitału by zahamować jego odpływ i zwiększyć rezerwy walutowe, które  z rekordowego poziomu 52, 6 miliarda dolarów obniżyły się do 45,69 mld USD.

W ciągu dwóch lat  peso osłabiło się o 20 proc. a więc o mniej niż połowę wzrostu cen, dzięki czemu kurs skorygowany o inflację umocnił się o 14 proc., obliczył stołeczny instytut  Fundacion  de Investigaciones  Economicas  Latinoamericanas.

Reklama
Reklama

Coraz częściej narzekają argentyńscy winiarze, gdyż ich winnice, dotąd jedną z największych atrakcji dla cudzoziemców, odwiedza coraz mniej turystów spragnionych kilku kropli miejscowego malbeca. Producenci wina ponoszą coraz większe koszty wytwarzania. W ciągu roku zwiększyły się one o około 30 proc, szacuje  Cara Lester , znawczyni wina pracująca firmie handlowej Anuva Wines. Jej zdaniem w tym roku ruch był mały, a kupujący coraz częściej zadowalają się kilkoma butelkami zamiast całą skrzynką. W okresie krótszym niż rok cena butelki najtańszego musującego wina  wzrosła z 18 peso (3,69 dolara) do  24 peso. Zdaniem Cary Lester ten wzrost jest dramatyczny. W. Z. Bloomberg

Biznes
„Buy European”, czyli… jak nie dać Amerykanom zarobić na rosyjskiej wojnie
Biznes
Geopolityka, gospodarka, technologie - prognozy Rzeczpospolitej na 2026
Biznes
Agnieszka Gajewska nową prezeską PwC w Europie Środkowo-Wschodniej
Biznes
Chińskie auta „widzą i słyszą” wszystko. A Europa jest ślepa
Biznes
Chińskie auta jak szpiedzy, blokada Wenezueli i nowe sankcje USA na Rosję
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama