W 2009 roku w całej UE dotacje dla kolei sięgnęły 46 mld euro. Na dłuższą metę jest to nie do utrzymania – powiedział wczoraj Siim Kallas, unijny komisarz ds. transportu. Efektywność kolei ma się zwiększyć poprzez otwarcie rynków narodowych przewozów pasażerskich na zagraniczną konkurencje. Aby np. Deutsche Bahn mógł wozić pasażerów na trasie z Katowic do Warszawy, musi mieć dostęp do infrastruktury oraz pewność, że standardy są identyczne. I temu ma służyć ogłoszony wczoraj czwarty pakiet kolejowy. Czwarty, bo mamy za sobą już trzy fazy liberalizacji tego rynku. Tym razem chodzi o przewozy pasażerskie.
Komisja Europejska proponuje, żeby certyfikaty bezpieczeństwa wydawała unijna agencja (ERA) i żeby obowiązywały one w całej Unii. Obecnie jest ok. 11 tys. standardów bezpieczeństwa na terenie całej UE i czasem wykluczają się one wzajemnie. Autoryzacja nowego elektrowozu może trwać 2 lata i kosztować 6 mln euro. Pomimo tego, że część standardów jest już zharmonizowana, to i tak wejście na nowy rynek wymaga dodatkowych procedur administracyjnych. Kolejnym problemem jest swobodny dostęp do torów. W teorii już od 2001 r. istnieje obowiązek dopuszczania konkurencji. Ale w praktyce wiele tzw. spółek zastanych, czyli byłych przewoźników narodowych, ogranicza dostęp innych operatorów. W nowych przepisach ma się to zmienić dzięki obowiązkowi rozdzielenia funkcji przewozu i zarządcy infrastruktury.
Ponieważ jednak w wielu krajach jest to temat bardzo drażliwy (np. w Niemczech, gdzie Deutsche Bahn wypełnia obie funkcje), to Bruksela nie zdecydowała się na nakaz sprzedaży aktywów. Żąda stworzenia takiej struktury, która zapewni istnienie muru między tymi dwoma rodzajami działalności. Co więcej, jeśli firma zdecyduje się działać cały czas w postaci holdingu w dwóch obszarach, to inny kraj może odmówić wpuszczenia jej na swoje tory. Obecnie rynki pasażerskie są w dużej mierze zamknięte – jedynie w Szwecji i Wielkiej Brytanii udało się je w pełni otworzyć. Niemcy, Austria, Włochy, Czechy i Holandia zrobiły to częściowo. Pakiet wymaga zgody państw członkowskich i Parlamentu Europejskiego. Już dziś wiadomo, że będzie trudno. W grę wchodzą interesy przewoźników, istnienie wielu spółek i miejsca pracy. Koleje zatrudniają 800 tysięcy osób, ich roczne obroty sięgają 73 mld euro.
Anna Słojewska z Brukseli