To prawdziwa rewolucja na rynku, bo żadna z linii, poza niskokosztowymi na takie posunięcie się nie zdecydowała.
Rzeczywiście na stronie visit klm. com znalazła się informacja, że wszyscy podróżni, którzy zrobią rezerwację na przelot tą linią 22 kwietnia 2013, bądź po tej dacie i lecą klasą ekonomiczną będą musieli zapłacić za bagaż.
W każdym razie pasażer lecący na trasie europejskiej zapłaci za walizkę bądź torbę 15 euro (jeśli opłatę uiści wcześniej), bądź 30 euro, jeśli zapłaci za przewóz bagażu dopiero na lotnisku. Nadal będzie można — inaczej, niż jest to w większości linii niskokosztowych- bezpłatnie przewieźć bagaż podręczny, która nie waży więcej, niż 12 kg i nie przekracza wymiarami 55x23x35 cm. Trzeba jednak bardzo uważać, a linia ostrzega, że będzie restrykcyjnie podchodzić do nowych zasad. Jeśli którychkolwiek z parametrów nie będzie się zgadzał, torba wyląduje w luku, a pasażer zapłaci 30 euro.
Holenderski przewoźnik, który ostatnio prowadził szeroko zakrojoną akcję promocyjną na polskim rynku oferują między innymi za 2600 przeloty klasą ekonomiczną na Hawaje, tłumaczy swoją decyzję tak jak linie niskokosztowe: nawet 60- 70 proc. pasażerów latających na krótkich rejsach podróżuje bez bagażu, który nadaje. Więc najprościej będzie kasować za walizki wysyłane w luku i obniżyć ceny biletów.
KLM pozostawił przywileje bezpłatnego przewożenia bagażu dla posiadaczy kart lojalnościowych Flying Blue.