Bez ścięcia kosztów polskie górnictwo zniknie

Polski węgiel traci konkurencyjność. Kopalniany pacjent jest słaby, ale lepiej go leczyć niż reanimować – to wniosek z poniedziałkowej debaty „Rz" na Śląsku

Publikacja: 25.02.2013 14:22

Z polskim górnictwem węgla kamiennego nie jest – delikatnie mówiąc – najlepiej. Bez poważnych reform w sektorze czarne złoto z importu (10,89 mln ton w 2012 r.) wyprze krajowe (przy ponad 75 mln ton produkcji na zwałach na koniec 2012 r. zalegało 8,3 mln ton niesprzedanego paliwa). – To ostatni dzwonek na poważną restrukturyzację, inaczej branża sama się zwinie – przyznali uczestnicy „Śniadania z Rz".

- Od 2003 r. koszty w górnictwie rosną rocznie o ok. 10 proc., a cena o 7 proc. Gdyby nie znaczący wzrost cen od 2008 r., branża górnicza mogła mieć 12 mld zł skumulowanych strat w ostatnich latach – mówił Oktawian Zając z Boston Consulting Group (BCG). Dodał, że poprawa efektywności to przegląd możliwości kopalń – ich aktywów, czasu pracy, potencjalnych przestojów, ale też inwestycji. – W Czechach udało się osiągnąć koszty osobowe na poziomie 30 proc., w Polsce to nadal ok. 50 proc. – zauważył. Konieczność obniżenia kosztów w tym roku o 5 proc. zadał spółkom węglowym nadzorujący je wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński.

- Dotychczas w górnictwie wielokrotnie mówiło się „nie da się" i mało mówiono o podnoszeniu efektywności. Dziś rezerwy drzemią w polepszeniu zarządzania. Nasze założenie jest takie: przy obecnych kosztach osobowych zwiększyć efektywność wracając choćby do systemów premiowych. Nasi młodzi górnicy chcą wiedzieć, co zrobić, by więcej zarobić. Oczywiście nie może to być z narażeniem bezpieczeństwa załóg – powiedział Jarosław Zagórowski, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

- O obniżce kosztów niestety łatwiej mówić niż robić, bo obecne zarządzanie jest efektem ogromnej hierarchizacji tej branży, brakuje tu szerszego spojrzenia. Jesteśmy jedyną spółką sektora z ponadzakładowym układem zbiorowym i choć podważyły go sądy, Państwowa Inspekcja Pracy wniosła o kasację do Sądu Najwyższego – przypomniał Artur Trzeciakowski, wiceprezes Katowickiego Holdingu Węglowego.

- Żąda się od nas efektywności, a państwo nam życia nie ułatwia. Nam PIP zaskarżyła nowe umowy w prokuraturze, to jak tu się starać o większą efektywność? – mówił Zagórowski.

Ile mamy węgla?

Prof. Maciej Kaliski, szef departamentu górnictwa w resorcie gospodarki zauważył, że jednak najpierw potrzebna jest dokładna odpowiedź na pytanie ile węgla w Polsce w perspektywie 2030 i 2050 r. potrzebujemy (dziś z kamiennego i brunatnego wytwarzamy 90 proc. energii elektrycznej), bo projekcje z 2009 r. w polityce energetycznej są dziś już mało aktualne.

- Zwróciłem się do firm górniczych o pomoc w przygotowaniu stosownych analiz potrzebnych do aktualizacji polityki energetycznej – powiedział prof. Kaliski i zaprezentował, jak w ubiegłym roku kształtowały się koszty w branży. I tak 18 proc. to materiały, 9 proc. amortyzacja, 18,1 proc. usługi obce, 3 proc. podatki i opłaty, 1,5 proc. pozostałe, a wreszcie 49,6 proc. wynagrodzenia. – A w tych ostatnich 30 proc. to koszty stałe, niezależne od wyników – podkreślił prof. Kaliski. – My się cieszymy z zysków kopalń, ale to nie świadczy o wzroście ich wartości, bo wartość firmy rośnie, gdy zarabia więcej niż kosztuje kapitał – dodał. I przyznał, że w obecnej sytuacji, gdy koszt wydobycia tony polskiego węgla to ok. 300 zł za tonę, import może być dla nas zabójczy.

- Musimy zdecydować, czy chcemy nasz węgiel czy nie. I tu władza musi pomóc. Nie chodzi o pieniądze, ale o działania. Na świecie wydobycie w ostatnich latach wydobycie wzrosło o 200 proc., u nas spadło o 50 proc. Gdyby nie koniunktura w Azji, m.in. w Chinach przed igrzyskami, nadal rozmawialibyśmy o węglu po 9 dol. za tonę, jak za moich czasów – mówił były wiceminister gospodarki Jerzy Markowski.

Potrzebne zmiany

Uczestnicy debaty przypomnieli, że można wiele zmienić patrząc choćby na przykład sprzedanej Czechom kopalni Silesia, której groziło zamknięcie, a gdzie załoga w efekcie zgodziła się na 7-dniowy tydzień pracy (w górnictwie jest 5-dniowy).

- Samolot kosztuje kilkaset mln zł i ciągle lata, my pod ziemię ładujemy miliardy złotych, a sprzęt dwa dni weekendu stoi plus kilka godzin w ciągu doby też – powiedział prezes JSW.

- Problem trzeba szybko rozwiązać, bo za chwilę całe górnictwo, jak niegdyś Silesia, będzie pod ścianą – mówił Jarosław Dmowski z  BCG.

- To nie polityka klimatyczna i antywęglowa UE jest naszym największym problemem, ale właśnie koszty – przyznał Jerzy Podsiadło, prezes Węglokoksu, głównego eksportera polskiego czarnego złota. – I nie jest tak, że to węgiel zostanie wyeliminowany z gospodarki, ale po prostu polski węgiel z niej wypadnie – dodał. I przywołał obliczenia: dziś tona paliwa w portach ARA (Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia) to ok. 270 zł. Doliczając fracht do Gdańska (20 zł), wyładunek (30 zł) i dojazd na Śląsk (40 zł), tona węgla z zagranicy kosztuje w sumie 360 zł.

- A takie koszty samego wydobycia polskie kopalnie mogą osiągnąć w obecnym tempie za dwa lata – ostrzegał Oktawian Zając.

- Popatrzmy tylko na USA, gdzie łupkowa rewolucja spowodowała, że w 2012 r. przy wydobyciu 1 mld ton węgla na zwałach zostało rekordowe 235 mln ton węgla, który już puka do Europy – mówił Krzysztof Zarychta, analityk DM BDM. – Powiedzmy sobie szczerze: w obecnej sytuacji prywatyzacja KHW czy Kompanii Węglowej jest mało realna, bo te spółki nie będą tak atrakcyjne dla inwestorów, jak jeszcze JSW dwa lata temu – dodał.

- Pacjent jest osłabiony, więc lepiej leczyć, niż potem reanimować – ocenił kondycję polskiego górnictwa prof. Maciej Kaliski. I ostrzegł, że bez restrukturyzacji polskie górnictwo może nawet stracić płynność finansową. – Dziś patriotyzm to nie ocena powstań, ale rozwój polskiej gospodarki, tworzenie miejsc pracy. Dlatego wspieram ideę sprzedawców paliwa dotyczącą certyfikowania polskiego węgla o określonych parametrach – powiedział Kaliski.

- Tylko niestety kupujący nie patrzy na patriotyzm, ale na niższą cenę – powiedział Markowski.

Artur Trzeciakowski zwrócił uwagę, że kontrolowane przez skarb państwa spółki węglowe mają często dylemat między ekonomią a społeczeństwem. – Prywatnego właściciela mało zadowala kopalnia z wynikiem zero – plus, ale my mamy w niej 2500 ludzi, z którymi przecież trzeba coś zrobić – mówił wiceprezes KHW.

- Oczywiście, że to też funkcja społeczna, ale dziś spółki węglowe nie są traktowane jak jednostki biznesowe, ale jak jednostki charytatywne specjalnej troski – przyznał szef Węglokoksu.

- A jak zrobimy przegląd złóż i ocenę, w którą kopalnię bardziej inwestować, a w którą mniej, to zaraz pojawi się NIK z zarzutem, że marnuje się dane złoże - mówił Markowski.

Z polskim górnictwem węgla kamiennego nie jest – delikatnie mówiąc – najlepiej. Bez poważnych reform w sektorze czarne złoto z importu (10,89 mln ton w 2012 r.) wyprze krajowe (przy ponad 75 mln ton produkcji na zwałach na koniec 2012 r. zalegało 8,3 mln ton niesprzedanego paliwa). – To ostatni dzwonek na poważną restrukturyzację, inaczej branża sama się zwinie – przyznali uczestnicy „Śniadania z Rz".

- Od 2003 r. koszty w górnictwie rosną rocznie o ok. 10 proc., a cena o 7 proc. Gdyby nie znaczący wzrost cen od 2008 r., branża górnicza mogła mieć 12 mld zł skumulowanych strat w ostatnich latach – mówił Oktawian Zając z Boston Consulting Group (BCG). Dodał, że poprawa efektywności to przegląd możliwości kopalń – ich aktywów, czasu pracy, potencjalnych przestojów, ale też inwestycji. – W Czechach udało się osiągnąć koszty osobowe na poziomie 30 proc., w Polsce to nadal ok. 50 proc. – zauważył. Konieczność obniżenia kosztów w tym roku o 5 proc. zadał spółkom węglowym nadzorujący je wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Biznes
Kto inwestuje w Rosji? Nikt. Prezes Sbierbanku alarmuje
Biznes
Chińskie firmy medyczne wykluczone z dużych unijnych przetargów
Biznes
Trump ostrożny ws. Iranu. Europejska produkcja zbrojeniowa, Rosja na krawędzi kryzysu
Biznes
Europa musi produkować pięć razy więcej broni, by stawić czoło Rosji
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Biznes
Bioróżnorodność wymaga coraz większej uwagi