Reklama

Mało gazu w rurach Gazpromu

Każda z dwóch nitek gazociągu północnego jest wypełniona w jednej trzeciej. Podobnie jest w innych gazociągach. Cała nadzieja w Ukrainie.

Publikacja: 05.03.2013 02:12

W poniedziałek do Moskwy przyleciał prezydent Ukrainy. Z Władimirem Putinem ma rozmawiać m.in. o gazie dla tego kraju. Janukowycz już zapowiedział ograniczenie zakupów w Gazpromie, jeżeli nie dostanie niższej ceny. A Ukraina to drugi po Niemczech największy klient Gazpromu. Jeśli jeszcze zmniejszy zakupy, Gazprom będzie miał pustkę w rurach.

– Zapełnienie gazociągów odpowiada poziomowi zamówień z Europy – wyjaśnił przedstawiciel Gazpromu gazecie „RBK Daily".

W 2012 r. Gazprom planował eksport do Europy na poziomie 150 mld m sześc., a w rzeczywistości było to niecałe 139 mld m sześc. W tym roku brakuje zamówień nie tylko dla Nord Stream, ale i starych gazociągów przez Ukrainę (spadek tranzytu w styczniu o 23 proc.), Słowację i Czechy.

– Niezależnie od tego, ile gazu rzeczywiście płynie Nord Stream, Gazprom ponosi koszty całkowitego zapełnienia rur. Płaci też za tranzyt przez Ukrainę, Słowację, Białoruś i Polskę, bo ma umowy długoletnie – przypomina Michaił Korczemkin, szef East European Gas Analysis, amerykańskiej firmy monitorującej rosyjski rynek gazu.

Jednocześnie koncern buduje kolejny wielki gazociąg – południowy (ponad 3000 km). Gaz z Rosji, omijając Ukrainę, popłynie na Bałkany, Węgry, do Austrii i Włoch w 2016 r. Docelowo ma to być 63 mld m sześc., ale eksperci wątpią, by realne było tak wysokie zapotrzebowanie.

Reklama
Reklama

A koszty rosną i wynoszą 16 mld euro. Aleksiej Sieribriakow, zastępca szefa projektu, podał agencji Bloomberg, że ostateczna wielkość nakładów zostanie podana w połowie 2013 r. po zakończeniu głównych przetargów. Zdaniem Michaiła Korczemkina koszty South Stream mogą przekroczyć 35 mld euro.

Po wybudowaniu gazociągu południowego eksportowe moce Gazpromu wyniosą 350 mld m sześc. To ponad dwa razy więcej niż obecny eksport koncernu.

– Nikt nie wie, jak koncern chce wypełnić swoje gazociągi przy spadającym poziomie zamówień. Politykę Gazpromu można nazwać manią gazociągową. Zarabiają na niej jedynie dostawcy rur i innego wyposażenia dla koncernu – dodaje Korczemkin.

Biznes
Ostrzeżenie szefa NATO, eksport polskich kosmetyków i cła Meksyku na Chiny
Biznes
Nowa Jałta, czyli nieznane szczegóły planu Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Biznes
MacKenzie Scott rozdaje majątek. Była żona Bezosa przekazała ponad 7 mld dolarów
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Biznes
Bruksela pod presją, kredyty Polaków i bariery handlowe w UE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama