- Od samego początku powiedzieliśmy +nie+ bateriom litowo-jonowym z powodu wysokiego ryzyka — powiedział agencji AFP szef działu samolotom cywilnych, Mike Arcamone. — Postanowiliśmy pozostać przy znanych technologiach.
Kanadyjski producent samolotów regionalnych zaczął w 2008 r. prace projektowe nad nową rodziną samolotów C-Series, przekazanie do eksploatacji pierwszych egzemplarzy przewiduje w 2014 r. Początkowo zamierzał zastosować te baterie, ale szybko zrezygnował z powodu groźby ich przegrzewania się. M. Arcamone dodał, że podczas pierwszych prac nad koncepcją nowej gamy nasze analizy wykazały, że istnieje duże ryzyko wzrostu temperatury.
Złożył te wyjaśnienia w czasie, gdy trwają jeszcze w USA i w Japonii postępowania wyjaśniające problem z baterią w B787 na lotnisku w Bostonie 7 stycznia. Dotąd nie ustalono przyczyn pojawienia się ognia na pokładzie.
Amerykański urząd bezpieczeństwa transportu NTSB w dalszym ciągu ocenia koncepcję, tryb certyfikacji i metody produkcji systemu elektrycznego z bateriami dla B787. Na kwiecień przewidział przesłuchania dla uzyskania dodatkowych informacji.
Nie oznacza to jednak., że dreamlinery nie będą mogły latać do tego czasu, bo śledztwo NTSB nie jest związane z pracami urzędu lotnictwa FAA, który ocenia rozwiązania zaproponowane przez Boeinga i w tych dniach ma je zatwierdzić.