W lutym i marcu pracownicy hiszpańskiego przewoźnika przeprowadzili dwa 5-dniowe strajki, które doprowadziły do odwołania kilku tysięcy lotów i 30 mln euro strat. Następny miał zacząć się 18 marca.
- Nadeszła pora zwarcia szeregów, patrzenia w przyszłość i złożenia przeprosin wszystkim naszym klientom za kłopoty spowodowane w ostatnich tygodniach - oświadczył na konferencji prasowej prezes Rafael Sanchez Lozano.
Iberia musi poddać się restrukturyzacji, aby wytrzymać dużą konkurencję tanich easyJeta i Ryanaira, gdy gospodarka hiszpańska jest w kryzysie. Właściciel przewoźnika, grupa IAG zaproponowała zmniejszenie załogi o 3807 osób i zaostrzenie warunków pracy pozostałym, co doprowadziło do serii strajków.
W niedzielę zaakceptowano propozycje profesora madryckiego uniwersytetu Gregorio Tudeli zmniejszenia zatrudnienia o 3141 osób i dotyczące warunków pracy i płacy.
Kompromisowe propozycje zostały przyjęte przez 93 proc. pracowników naziemnych i pokładowych, więc plan restrukturyzacji w nowej wersji zostanie uruchomiony. Na nowe warunki nie zgodził się związek zawodowy pilotów SEPLA, ale dyrekcja Iberii wyraziła nadzieję, że zmieni zdanie i szybko dołączy do reszty.