Armia planuje zamówić cały system zaawansowanego szkolenia pilotów w tym 8 nowych samolotów (z opcją dokupienia kolejnych 4 ) za ok. 1,5 mld zł. W polskim przetargu z brytyjskim oddziałem Lockheed Martin UK, zmierzą się jeszcze BAE Systems, włoska Alenia Aermacchi i czeska firma Aero Vodochody.
Amerykanie z KAI
Lockheed, który po „przetargu stulecia" w 2003 r. dostarczył armii 48 samolotów wielozadaniowych F-16 i w tym roku zamierza rozliczyć się w Polsce z wykonania programu offsetowego za 6028 mln dolarów, teraz promuje lekkie odrzutowce szkoleniowe T-50 koreańskiej produkcji. To nie przypadek. -Lockheed ściśle współpracował z Korean Aerospace Industries przeprojektowaniu samolotów T-50 a koreańska maszyna wykorzystuje amerykańskie technologie – mówi Jerzy Gruszczyński redaktor naczelny miesięcznika Lotnictwo. Obie firmy łączy umowa marketingowa. Teraz KAI na polski rynek ma dostarczyć jedynie szkoleniowe platformy a pakiet treningowy Lockheed Martin UK przeniesie z armii brytyjskiej, gdzie firma odpowiada za organizację szkolenia pilotów.
Lotnictwo czeka na odrzutowce
Polskie Siły Powietrzne są zainteresowane nowymi samolotami, a dostawcę całego, kompleksowego systemu szkoleniowego ( także symulatorów, pakietu logistycznego) komisja przetargowa wybierze w drodze negocjacji do 15 stycznia przyszłego roku. Pierwsze, nowe odrzutowce klasy AJT mają trafić do armii w 2017 r., chyba, że wcześniej MON np. zmieni swój program treningu pilotów i przerwie konkurs przed czasem ( co, przypomnijmy, miało już miejsce w przeszłości).
MON podkreśla, że najniższa cena nie będzie jedynym kryterium wyboru maszyn, ważne będzie także spełnienie technicznych wymagań i atrakcyjne wieloletnie koszty działania systemu szkoleniowego, traktowanego jako kompleksowe przedsięwzięcie.
Ostra rywalizacja
Polskie oczekiwania związane z nowymi samolotami , które zastąpią wysłużone i przestarzałe treningowe maszyny TS 11 Iskra, doskonale znają m. in. Brytyjczycy - BAE Systems oferowało już u nas swój z treningowy odrzutowiec Hawk AJT.