- Fala czarnego PR, która w ostatnim uderzyła w polską żywność w Czechach i na Słowacji , ujawniła słabe punkty naszego podejścia do branży spożywczej – mówi "Rz" Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności (PFPŻ). – Jej znaczenie dla gospodarki jest zbyt duże, abyśmy mogli pozwolić sobie dłużej na tylko doraźne działania – dodaje.
Dlatego przedstawiciele branży spożywczej chcą jak najszybciej stworzyć strategię rozwoju polskiego sektora żywnościowego. – Powinna powstać w ciągu najbliższego roku, a udział w jej przygotowaniu powinny wziąć ministerstwa rolnictwa i gospodarki – uważa Andrzej Gantner.
Rolnicy też ważni
- Lepiej późno niż w wcale – komentuje prof. Andrzej Kowalski, szef Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. – Musi to być jednak wizja długoletnia, wybiegająca co najmniej kilka lat do przodu - dodaje.
Podobne strategie od dawna mają najwięksi producenci żywności w UE. – Niemcy już kilka lat temu przewidzieli, że w Polsce może dojść do zapaści w produkcji żywca wieprzowego, co będzie szansą dla ich producentów – mówi szef PFPŻ.
Polscy producenci trzody strategii doczekali się dopiero w 2012 r., gdy pogłowie spadło do poziomu ok. 11 mln sztuk i jest najniższe od kilkudziesięciu lat. Do wejścia jej w życie konieczna jest jednak zmiana niektórych przepisów, np. dotyczących budowy ferm.