- Strategia dla LTE nadchodzi. Dziś ją zapowiadamy i przedstawiamy pierwszą ofertę związaną z tą technologią. 11 listopada zaczniemy komercyjnie oferować usługi mobilnego Internetu LTE – zapowiedział wczoraj Joergen Bang-Jensen, prezes P4, operatora sieci Play.
Wskazany termin oznacza, że prawdziwa batalia operatorów posiadających w portfelu technologię LTE dopiero się zacznie. Do tej pory dysponowały nią w Polsce tylko firmy z portfela Zygmunta Solorza-Żaka: Cyfrowy Polsat i Polkomtel, operator sieci Plus.
Solorz się nie boi
Z czasem spółki miliardera będą traciły pozycję wynikającą z tego pierwszeństwa. Do wdrożenia LTE szykuje się nie tylko Play, ale również T-Mobile i Orange. W przypadku tych dwóch ostatnich firm data wprowadzenia usługi pozwalającej osiągać (przynajmniej w warunkach laboratoryjnych) ultraszybką prędkość mobilnego Internetu do 150 Mb/s na razie nie jest znana.
Sieć Plus konkurencji na razie się nie obawia. – Chronologicznie – to oni odpowiadają na naszą ofertę LTE. My będziemy odpowiadać, jak będą mieli taki zasięg i takie portfolio sprzętu jak my – mówi Aleksandra Gieros-Brzezińska z biura prasowego sieci Plus. – Na razie nie do końca jest na co odpowiadać. My mamy LTE od blisko dwóch lat, Play dziś powiedział, że „zamierza mieć". Mamy w zasięgu ponad 20 mln Polaków, oni planują mieć 13 miast pod koniec roku. To zagranie czysto marketingowe. To miło, że postanowili podążać naszym śladem, ale jeszcze sporo pracy przed nimi. Na tym etapie rozwoju mogą zaoferować LTE nawet za darmo i bez ograniczeń transferu, zważywszy na zasięg i możliwości sprzętowe – dodaje.
Czas na smartfony
Play wie, że zaprezentował wczoraj zaledwie przygrywkę do swojej strategii LTE. Stawia w niej przede wszystkim na użytkowników smartfonów, którzy coraz liczniej korzystają przez te aparaty z Internetu. Nic dziwnego, bo operator zaczyna swoją przygodę z LTE w innym momencie rozwoju rynku mobilnego Internetu niż Plus.