Koncern nawozowy Acron, który przed rokiem bezskutecznie próbował przejąć Grupę Azoty, zapowiada kolejną ofensywę. Dziś posiada nieco ponad 15 proc. akcji tarnowskiej spółki, która jest największym producentem nawozów w Polsce i drugim w Europie. Acron jest jednak zainteresowany zdobyciem przynajmniej 20-procentowego pakietu akcji. Dlaczego? Bo wówczas mógłby wprowadzić swojego przedstawiciela do rady nadzorczej Azotów.
Władze rosyjskiego inwestora mówią wprost, że chcą mieć większy wpływ na działalność polskiej firmy. – Wejście do rady nadzorczej umożliwiłoby nam blokowanie tych decyzji, które naszym zdaniem byłyby szkodliwe dla Azotów – zaznacza Władimir Kantor, wiceprezes Acronu. Polscy eksperci dodają, że w ten sposób Acron uzyskałby również wgląd do najpilniej strzeżonych tajemnic polskiej spółki, takich jak licencje, patenty czy linie technologiczne.
Inwestor źle widziany
Tymczasem Skarb Państwa, który jest największym akcjonariuszem Grupy Azoty, nie godzi się na to, by Rosjanie mieli wpływy w spółce, która jest odbiorcą 20 proc. gazu zużywanego w Polsce. Dlatego resort skarbu połączył na początku tego roku tarnowskie zakłady z innym krajowym producentem nawozów – Zakładami Azotowymi Puławy, by w ten sposób utrudnić przejęcie całej grupy i wzmocnić jej pozycję na rynku. To najwyraźniej nie zniechęciło inwestora. – Wygląda na to, że Acron kontynuuje przyjętą wcześniej strategię i będzie zabiegał o zwiększenie swoich wpływów w spółce – uważa Dominik Niszcz, analityk Domu Maklerskiego Raiffeisen. Innego zdania jest natomiast Łukasz Prokopiuk, analityk DM IDMSA: – Paradoksalnie deklaracja władz Acronu może świadczyć o tym, że rosyjska spółka chce sprzedać posiadany pakiet akcji. Wypuszczenie na rynek informacji o możliwych zakupach może ułatwić sprzedaż papierów po korzystnej cenie – przekonuje.
Kluczowe surowce
Bez względu na to, jakie są prawdziwe intencje Acronu co do udziału w akcjonariacie, ma on interes w tym, by zacieśniać współpracę z Azotami. Chce bowiem sprzedawać polskim zakładom surowce, głównie amoniak i fosforyty. – Dzięki naszym surowcom polskie fabryki mogą pracować efektywniej, więc liczymy na współpracę – deklaruje Kantor.
Rosyjski koncern realizuje właśnie duży projekt, dzięki któremu dwukrotnie zwiększy wydobycie apatytów (rodzaj fosforytów), wykorzystywanych przy wyrobie nawozów wieloskładnikowych. W produkcji tego typu nawozów specjalizują się wchodzące w skład Grupy Azoty zakłady w Policach. Jednak nie są one zainteresowane rosyjskim surowcem. – Otrzymaliśmy ofertę. Nie była interesująca z uwagi na bardzo wysoką cenę – wyjaśnia Krzysztof Jałosiński, prezes Polic. Oferta okazała się chybiona, tym bardziej że polska spółka zapewniła już sobie dostęp do złóż fosforytów w Senegalu, za co zapłaci w sumie prawie 100 mln zł.