Wcześniej przedstawiciele KW informowali, że wartość kopalni to minimum 1 mld zł. Czy JSW rzeczywiście jest skłonna wydać 1,3 mld zł, czyli 25 proc. swojej kapitalizacji, na kopalnię w Knurowie? W czwartek nie udało nam się uzyskać komentarza zarządu spółki. – Patrząc z perspektywy inwestorów finansowych, taka wycena może się wydawać wysoka. Szczególnie że z wypowiedzi przedstawicieli KW wynika, iż kopalnia ta osiąga zysk w okolicach zera. Wprawdzie zwiększenie przez nią wydobycia węgla koksującego powinno poprawić jej rentowność, ale może to zająć nawet kilka lat – mówi Marcin Gątarz, analityk Unicredit CAIB.
Analitycy Erste przyznają, że spodziewali się wyceny w przedziale nawet 1–1,5 mld zł. – Ale odpowiedni dobór metody wyceny mógłby „uzasadniać" jeszcze wyższą cenę – dodaje Tomasz Duda, analityk Erste. – Wyceniając kopalnię Knurów na podstawie obecnych cen węgla, jej wartość powyżej 1 mld zł pewnie bardzo trudno uzasadnić. Jeśli jednak oprzeć szacunki na jej zasobach, które zawierają także węgiel koksowy typu 35, to obecna wycena rynkowa JSW sugeruje wartość takich zasobów w wys. 7–11 zł na tonę, a więc dawałoby to wycenę wyższą niż 1,5 mld zł – podkreśla Duda.
Jednak dotarcie do złóż węgla koksującego w knurowskiej kopalni i jej modernizacja będą wymagały kolejnych znacznych inwestycji. – Nie znając dokładnego zakresu robót, trudno oszacować nakłady, ale uważam, że w okresie dwóch–trzech lat mogą przekroczyć 500 mln zł – mówi Gątarz.
Obok samego przejęcia i inwestycji własnych JSW (w tym roku mogą wynieść 1,6 mld zł) rodzi to ryzyko pogorszenia bilansu spółki. – Zarząd JSW zapowiada, że sfinansuje zakup kopalni przynajmniej w części długiem. W razie finalizacji akwizycji w tym roku gotówka netto JSW może spaść w okolice zera lub zamienić się w dług netto (na koniec III kwartału 2013 r. JSW miała 1,7 mld zł gotówki netto – red.). W takim wypadku JSW utraciłaby duży atut, czyli dobry bilans. Jest on istotny w obliczu trudnej sytuacji na rynku węgla koksującego – dodaje analityk.
Kontrowersje i niepokój inwestorów może budzić także fakt, że jedynym właścicielem KW jest Skarb Państwa, który jednocześnie kontroluje JSW. Niektórzy eksperci twierdzą, że kupno przez JSW kopalni po wysokiej wycenie może być ukrytą pomocą publiczną dla pogrążonej w kłopotach finansowych Kompanii. – Jeden właściciel obu spółek może rodzić obawy, czy wycena kopalni będzie oparta na wystarczająco konserwatywnych założeniach – przyznaje Gątarz.