Dziesięć lat po pojawieniu się pierwszego wirusa na komórki (robak Cabir, który atakował telefony Nokia) tego typu zagrożenia stały się największym wyzwaniem dla producentów rozwiązań bezpieczeństwa IT. Początkowo wirusy na komórki miały za zadanie tylko utrudnianie życia użytkownikom aparatów. Jednak już w 2006 r. pojawiły się takie, których zmuszały urządzenie do wysyłania SMS-ów o podwyższonych opłatach.

Punktem zwrotnym stało się upowszechnienie smartfonów, które przestały służyć tylko do komunikowania się i stały się oknem do internetu oraz narzędziem do pracy. Hakerzy szczególnie upodobali sobie jednak modele z systemem operacyjnym Android. Posiadacze telefonów z popularnym jabłuszkiem mogą spać spokojnie. Specjaliści firmy Kaspersky Lab tłumaczą to faktem, że w przypadku systemu iOS programy można pobrać jedynie z App Store, oficjalnego sklepu firmy Apple. Wszystkie aplikacje są wcześniej weryfikowane, dzięki czemu użytkownik nie może bez ingerowania w zabezpieczenia systemowe instalować programów z nieautoryzowanych źródeł i narażać tym samym telefonu na infekcję. – Rynek szkodliwego oprogramowania na urządzenia mobilne jest praktycznie zmonopolizowany przez zagrożenia tworzone z myślą o platformie Android – uważają eksperci Kaspersky Lab. Z ich badań wynika, że aż 98 proc. „mobilnych" wirusów jest przeznaczonych na aparaty z tym systemem operacyjnym.

Do podobnych wniosków doszli specjaliści firmy Sophos, specjalizującej się, podobnie jak Kasperksy Lab, w produktach i usługach związanych z bezpieczeństwem IY. Jak dotąd firma Sophos skatalogowała ponad 650 tys. unikalnych wirusów przeznaczonych dla samych tylko urządzeń działających w oparciu na Androidzie. Zwracają jednak uwagę, że w niepokojąco szybkim tempie rośnie także liczba złośliwych programów podszywających się pod darmowe, darzone zwykle dużym zaufaniem aplikacje Apple'a i Google Play.

Z raportu Sophosa, który prezentowany był na Mobile World Congress 2014 w Barcelonie, wynika,  że w ciągu ostatniego roku liczba zagrożeń dla urządzeń mobilnych wzrosła aż sześciokrotnie. – To najszybciej rozwijający się segment działań cyberterrorystów – zauważają eksperci tej firmy. O skali zagrożeń może też świadczyć fakt, że w Rosji, Austrii i Szwecji liczba nowych wirusów mobilnych przewyższa już tę tworzonych dla komputerów stacjonarnych. Z kolei w Hiszpanii i Wielkiej Brytanii zagrożenia mobilne stanowią połowę wirusów.

Dlatego specjaliści zajmującej się rozwiązaniami z obszaru bezpieczeństwa IT firmy Fortinet uważają, że 2013 r. może być uznany za pierwszy rok, w którym ataki na platformę mobilną stały się w pełni profesjonalne.