Ostatnie wydarzenia za naszą wschodnią granicą i rosnąca niepewność co do bezpieczeństwa dostaw gazu z Rosji mogą skłonić Unię Europejską do złagodzenia jej coraz bardziej ambitnej polityki klimatycznej. Już teraz pojawiają się wypowiedzi szefów krajów członkowskich o konieczności zmniejszenia zależności UE od importu surowców energetycznych.
– Jest to szczególnie istotna konkluzja dla Polski, bo dla nas odejście od rodzimych zasobów węgla oznaczałoby przejście na źródła gazowe, obniżając w ten sposób poziom niezależności energetycznej kraju – przekonuje Polski Komitet Energii Elektrycznej, który zrzesza największe krajowe firmy energetyczne. W podobnym tonie wypowiada się Łukasz Pokrywka, wiceprezes Instytutu Kościuszki: – Konieczność poszukiwania alternatywnych wobec węgla źródeł energii wepchnie nas jeszcze bardziej w objęcia Rosji.
Konflikt na Ukrainie może pomóc polskiej branży węglowej.
– Liczę na to, że Unia opamięta się i węgiel znajdzie właściwe miejsce w miksie energetycznym państw członkowskich – mówi „Rz" Mirosław Taras, były prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka, a obecnie doradca australijskiej firmy PD Co, która bada złoża surowców w naszym kraju. – Tak dzieje się już np. w Niemczech, gdzie buduje się nowe elektrownie węglowe. Dzięki temu zapotrzebowanie na węgiel w Europie wciąż będzie duże i inwestorom będzie opłacało się budować w naszym kraju kopalnie – argumentuje Taras.
Nie brakuje jednak pesymistów, którzy nie wierzą w rezygnację UE z ambitnych celów klimatycznych, zmierzających do ograniczenia zużycia węgla na korzyść np. odnawialnych źródeł energii.