Mowa o firmie King Digital, która w środę zadebiutowała na nowojorskiej giełdzie NYSE. Z początkowej ceny 22,50 dolara kurs spadł o 15 proc. do poziomu niewiele powyżej 19 dolarów. King liczył na spektakularny sukces, ponieważ wyprodukowana przez firmę gra Candy Crush Saga była najczęściej pobieraną darmową grą 2013 roku.
Candy Crush Saga hitem
Wszystko postawiono na Candy Crush. King ma w portfolio 180 tytułów, ale tak naprawdę jedynie 2 poza wspominanym hitem odniosły sukces. Pet Rescue Saga oraz Farm Heroes Saga wraz CCS odpowiadały za 95 proc. wszystkich przychodów firmy w czwartym kwartale 2013 roku. King zebrał 500 mln dolarów i osiągnął wycenę w wysokości 7 mld dolarów.
Candy Crush Saga polega na układaniu kombinacji jak największej liczby owocków na planszy. Gra pierwotnie debiutowała na Facebooku, ale od końca 2012 roku uzyskała wersję mobilną. W marcu 2013 roku stała się najpopularniejszą grą w największym serwisie społecznościowym, każdego miesiąca grało w nią 46 mln użytkowników. Podniosła przychody firmy King z 64 mln dolarów w 2012 roku do 1,8 mld w ubiegłym.
Kolejna bańka?
Spadek cen akcji w debiucie nie wróży niczego dobrego. Czy można już dostrzegać pierwsze symptomy kolejnej bańki spekulacyjnej na rynku technologii? Eksperci z nowojorskiego uniwersytetu mówią, że obecna sytuacja przypomina to, co działo się przed załamaniem rynku w 2000 roku. Świadczyć może o tym fakt, że na 75 proc. wszystkich debiutów składają się przedsiębiorstwa przynoszące straty, a 14 lat temu ta wartość była na poziomie 80 proc. Może jednak nie jest tak źle, bo w 1999 roku ponad 100 firm podwoiło cenę akcji w dniu debiutu, w 2000 roku 80, a w 2014... jedynie 4. Przed nami IPO chińskiego odpowiednika Amazonu, Alibaby, od którego oczekuje się przebicia rekordowego debiutu Facebooka. Na nowojorskiej giełdzie ma niedługo pojawić się także chiński Twitter, Weibo, który także liczy na miliony dolarów wpływów. Takie etykietki przydają się, by przyciągnąć uwagę inwestorów. Ważne jest, by skutecznie nakręcić debiut, a to co stanie się później z cenami akcji może mieć drugorzędne znaczenie.
Los Zyngi?
Candy Crush Saga ma na swoim koncie wiele rekordów. Nie denerowała swoich odbiorców jak w zimie tego roku gra Flappy Bird. CCS jest trudna, ale nie niemożliwa do przejścia. Skutecznie wciąga i zdarzało się, że zeszłego lata potrafiła przynosić ponad 633 tys. dolarów zysku dziennie. Doczekała się także ponad 500 mln instalacji na urządzeniach mobilnych oraz na Facebooku. Znane są przypadki grania po kilkanaście godzin dziennie. Warto pamiętać jednak, że podobnie było z grą FarmVille, która kilka lat temu królowała na Facebooku i przynosiła kolosalne zyski swojemu producentowi, firmie Zynga. Producent FarmVille po spektakularnym debiucie na NASDAQ pod koniec 2011 roku nie może przywrócić inwestorom pierwotnej wiary w powodzenie kolejnych projektów i kurs akcji utrzymuje się na poziomie 4,5 dolara. Dalekim od szczytowych wartości 15 dolarów notowanych niedługo po debiucie.