W ostatniej próbie ratowania Opla/Vauxhalla Amerykanie zdecydowali się na wpompowanie w firmę 6 mld dol. i przygotowali ofensywę modelową – 23 premiery w ciągu czterech lat (do 2016 r.). To miało pozwolić na powrót do zysku w 2016 roku. Zdaniem analityków Opel wyjdzie nad kreskę wcześniej, najprawdopodobniej już w przyszłym roku. – Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, to nie wykluczam, że rzeczywiście tak się stanie – przyznał Karl Thomas Naumann w rozmowie z „Wall Street Journal". Jest chyba pierwszym prezesem marki, który nie składa wielkich obietnic.
Niepewne ożywienie
Na razie Opel/Vauxhall wyraźnie korzysta z powrotu do wzrostu w Europie. W I kwartale 2014 roku sprzedaż opli zwiększyła się o 9,3 proc. w porównaniu z podobnym okresem 2013. Według danych ACEA sprzedaż opli w Europie wyniosła w tym okresie ponad 271 tys. szt., co dało 6,7-proc. udział w rynku wobec 6,1-proc. rok wcześniej. W Polsce w pierwszych trzech miesiącach 2014 r. Opel sprzedał 6942 auta, o 44 proc. więcej niż rok wcześniej. Na naszym rynku najlepiej sprzedają się corsy (2159), za nimi astry (1989).
Teraz jednak przyjdzie „czas prawdy", bo zniknął dopalacz w postaci kratki. Przedstawiciele Opla twierdzą, że są na to przygotowani. – Od kwietnia zaoferowaliśmy możliwość zakupu fabrycznej instalacji LPG do najbardziej popularnych modeli i wprowadziliśmy ofertę wydłużonej gwarancji producenta – mówi „Rz" Wojciech Mieczkowski, dyrektor generalny General Motors Poland.
Jednak jego szef, mimo całego optymizmu, nie ukrywa, że nadal niepewne jest tempo odbudowy rynku europejskiego oraz rozwój sytuacji w Rosji i na Ukrainie. Dla Opla i GM Europe to bardzo ważny rynek. W Rosji w 2013 r. sprzedano 81,4 tys. opli, co daje temu krajowi ok. 8-proc. udział w sprzedaży ogółem (1,06 mln). Sprzedaż w tym kraju spada, fabryka w Petersburgu pracuje już na dwie, a nie na trzy zmiany. – Nie spieszymy się teraz z kolejnymi inwestycjami w Rosji. Na razie musimy dobrze zrozumieć, co tam się dzieje, i na bieżąco monitorować sytuację. Oczywiście jesteśmy nią poważnie zaniepokojeni – przyznaje Neumann.
Bez ekspansji ?w Chinach
Nie ukrywa jednak, że to ten kraj, razem z Turcją, dają w Europie najlepsze perspektywy wzrostu. Dlatego właśnie zrezygnował z ekspansji w Chinach i odwołał udział Opla w Międzynarodowym Salonie Samochodowym w Pekinie zaplanowanym na wielkanocny weekend. Opel sprzedawał dotychczas w Chinach ok. 5 tys. aut rocznie, a utrzymanie sieci dilerskiej było bardzo kosztowne. – Dlatego, zamiast inwestować setki milionów dolarów w rozbudowę sieci dilerskiej, postanowiłem, że wykorzystamy te pieniądze gdzie indziej – mówi Neumann, który doskonale zna chiński rynek, ponieważ przez kilka lat był na nim szefem Volkswagena.