Choć Netia w kilku kwestiach dotyczących budowy światłowodów na obszarach tzw. białych plam zgadza się z Orange, to jednak nie jest dziś zwolennikiem pomysłu powstania spółki specjalnego przeznaczenia (SPV), o którym „Rz" pisała w zeszłym tygodniu.
Orange zaproponował rynkowi, Skarbowi Państwa oraz MAiC, aby infrastruktura pasywna operatorów trafiła do SPV, który następnie inwestowałby środki z programu operacyjnego „Polska cyfrowa" (4,33 mld zł) w budowę sieci światłowodowych, m.in. na obszarach białych plam.
„W Netii nie jesteśmy entuzjastami koncepcji spółki celowej zamiast formy konkursowej" – wyjaśnia Paweł Żytecki, dyrektor departamentu projektów strategicznych Netii, na łamach serwisu rpkom.pl. Jego zdaniem SPV to pomysł dobry wyłącznie dla Orange, który ma sieć i abonentów w całej Polsce, sieć szkieletową wypełnioną ruchem internetowym (IP) oraz rozległą infrastrukturę, którą może wnieść do wehikułu zamiast wkładu kapitałowego, a i tak będzie mieć w spółce wysoki udział. Netia obawia się zaś, że aby zdobyć udział w SPV, będzie musiała zainwestować gotówkę i ponosić wysokie koszty sieci.
– Możliwość zakupu usługi hurtowej na wzór dostępu BSA przy zapewnieniu kontroli kosztów przez regulatora wygląda z pozoru atrakcyjnie, ale jeśli zna się realia działania regulatorów, optymizm pryska – uważa menedżer alternatywnego operatora.
– Dlatego też z pewną rezerwą podchodzimy do zapewnień przejrzystej kontroli cenowej, dostępu do sieci za pomocą BSA i wstępnych zapewnień Orange, że będzie się to małym podmiotom opłacać – dodaje. Jednocześnie zapewnia, że Netia jest gotowa do dyskusji. – Chcielibyśmy jak najszybciej zobaczyć liczby i mechanizmy kontroli cenowej, ponieważ dziś formuła konkursów (na dotacje UE – red.) wydaje nam się najbardziej atrakcyjna dla mniejszych podmiotów.